Stało się już tradycją, że wraz z cieplejszymi wiosennymi dniami w sklepach H&M pojawia się kolejna odsłona projektu „Fashion Against Aids”. Były już t-shirty z grafikami autorstwa gwiazd, była świetna moim zdaniem kolekcja festiwalowa. W tym roku H&M stawia na uniseks, a na zdjęciach prezentacyjnych możemy sobie od razu porównać, jak dana rzecz układa się na sylwetce damskiej, a jak na męskiej. Z całości można wybrać całkiem niezłe egzemplarze (nie wliczając pomarańczowych kombinezonów kojarzących się z więziennymi uniformami). Jest wygodnie, oszczędnie, jasno i spokojnie. Pojawia się tylko jedno „ale”. Najbardziej atrakcyjne według mnie ciuchy niestety do Polski nie dotrą. Polski oddział marki tłumaczy ten wybór dostosowaniem do lokalnych uwarunkowań rynku. „Na podstawie kilkuletniej obecności w Polsce zdecydowaliśmy, że kolekcja w takim kształcie ma szansę najbardziej spodobać się polskim klientom” (nie czujmy się jednak dyskryminowani – Finlandia, Słowacja, Czechy, Węgry i Chorwacja towarzyszą nam w bólu ;)). Jako polska klientka stanowczo się nie zgadzam. Poniższych rzeczy nie znajdziemy w polskich sklepach. Czy rzeczywiście statystyczny klient by ich nie tknął? Śmiem wątpić :).
P.S. Żeby nam jednak tak smutno nie było, trochę rzeczy, które będą (w Warszawie na Marszałkowskiej i w Krakowie w Galerii Krakowskiej – od 26 kwietnia).
Zdjęcia: H&M
20
Lut