Jechaliście kiedyś na wakacje we wrześniu? Albo w październiku? O lutym nie wspominam, choć paradoksalnie wtedy jest znacznie łatwiej znaleźć odpowiednie wyposażenie walizki. Przez kilka lat tak się składało, że wakacji z prawdziwego zdarzenia akurat latem nie miałam. Zostawałam w domu, czasem wyskakiwałam gdzieś na weekend, spokojnie sobie pracowałam w cudownie pustym mieście. Aż nadarzyła się okazja, żeby rzucić wszystko i na tydzień pojechać tam, gdzie wciąż jest ciepło. Ponieważ miejskie życie nie wymagało ode mnie strojów plażowych, a te stroje, których używałam parę lat wcześniej, dziwnym trafem się skurczyły o dwa rozmiary (skandal!), postanowiłam sytuację odmienić szybko i bezboleśnie. Opowiadać dalej? Wiadomo, co czeka na nas w sklepach pod koniec lata. Puchowe kurtki, botki i swetry we wszystkich kolorach tęczy. Kostium kąpielowy czy japonki możemy nabyć ewentualnie w sklepie sportowym, choć Sofii Loren w takowym nie poudajemy. A chciałoby się zadać szyku nawet tam, gdzie priorytetem jest zajęcie leżaka ręcznikiem jeszcze przed śniadaniem. Bodymaps ze swoją ideą dostępności kostiumów kąpielowych przez okrągły rok przybyło z pomocą i mam nadzieję, że już zawsze będę mogła na markę liczyć.
30
Sie