Pamiętacie, jak to było po prostu marzyć? Oglądać zdjęcia i nie klikać natychmiast „kup to”, tylko uruchamiać wyobraźnię, w jaki sposób osiągnąć podobny efekt? Początki bloga zahaczają odrobinę o tamte czasy. Postanowiłam czasem wracać do rzeczy nieosiągalnych. Z różnych powodów. W przykładzie, który padnie za moment, chodzi tylko i wyłącznie o to, że sklep internetowy nie wysyła do Polski. Więc kombinacja nie musi dotyczyć osiągnięcia stylu, a raczej osiągnięcia kogoś, kto mieszka w Skandynawii.
Otóż znane w modnych kręgach panie Mary-Kate i Ashley Olsen pokusiły się o współpracę z norweską marką BikBok. Projekty wizualnie nie różnią się specjalnie od tego, co oferują bliźniaczki od lat pod własnymi markami (The Row oraz Elizabeth and James). Natomiast cenowo – raj na ziemi. Porównałabym proporcję z niedawnym gościnnym występem Isabel Marant. Różnica jest tylko jedna. O ile Marant ze sklepów wymiotło w pięć minut, panie Olsen wciąż są dostępne – przynajmniej w sieci.
Na poniższych zdjęciach widzimy ostatnią część kolekcji – na wiosnę 2014. Może i nie zdecydowałabym się pisać tu o firmie zagranicznej, ale te ujęcia mnie po prostu urzekły. Niby nic. Ręka w górę, kto nie ma w szafie przynajmniej trzech podobnych rzeczy. A jednak jest zachwyt. I nowe, choć może oczywiste pomysły.
Zdjęcia: BikBok