Brytyjczycy mają Topshop, Szwedzi H&M, my – Reserved, a Belgowie Mer du Nord. To marka tzw. casualowa (czy jest jakieś lepsze słowo? Chętnie poznam :-)), podążająca co sezon za tendencjami i wyróżniająca się wysoką jakością ubrań. Właśnie tego brakuje mi w Reserved, które, jak już pisałam, lubię z roku na rok coraz bardziej, ale co do jakości materiałów i wykonania wciąż mam zastrzeżenia. Niestety nie ma możliwości kupienia tych ubrań w sieci, jedyne wyjście to podróż do Belgii. Ale czy od razu trzeba kupować? Na razie polecam stronę, na której można obejrzeć zdjęcia fantastycznie zestawionej odzieży oraz godnych pozazdroszczenia akcesoriów: www.merdunord.com

1 Comment
justmoos
W pełni zgadzam się z Twoją opinią o marce reserved…moim zdaniem jakoś materiałów, z których kiedyś szyli swoje kolekcje była znacznie lepsza. Kilka lat temu byłam wielką fanką tego sklepu, jednak aktualnie marka nastawiła się na projektowanie ciuchów dla trochę starszych odbiorców i coraz rzadziej zdarza mi się trafić tam coś naprawdę niebanalnego. A szkoda…