Sukienka to wdzięczna część garderoby. Stanowi całość sama w sobie. Jeśli nie wiem, co na siebie włożyć, w dziewięćdziesięciu procentach przypadków wybieram sukienkę. Wystarczy włożyć odpowiednie buty i gotowe. Jesienią sukienek nie chowamy na dno szafy. Zwłaszcza tych letnich, w mocnych kolorach albo z wyrazistym wzorem. Nie wiem, czy mi się wydaje, czy jeszcze nigdy wcześniej na jesiennych pokazach nie było tylu sukienek. I to właśnie takich codziennych, bo wieczorowe i eleganckie są zawsze. W każdym razie bardzo się z tego cieszę. Sukienki bowiem mają tyle wcieleń, że nawet gdyby cała ulica zaczęła w nich chodzić, małe jest prawdopodobieństwo, że znajdą się dwie identycznie ubrane osoby. Jesienią chodzi o ogrzewanie. Trzeba pododawać warstwy: pod spód golf albo koszulka z długim rękawem, na wierzch sweter, marynarka lub kurtka, na szyję szalik, na głowę czapka lub kapelusz, na nogi grube rajstopy lub getry (nie mylić z legginsami!), na ręce długie rękawiczki. Będzie ciepło i kobieco. Wybrałam kilka najtrafniejszych przykładów użycia sukienki w nadchodzącym sezonie. Wszystkie wzorzyste.
Życzę miłych sukienkowych zakupów!
Źródło zdjęć: style.com, mango.com, promod.com, net-a-porter.com
1 Comment
olymp
faktycznie, mnóstwo w tym roku sukienek.
i dobrze 😉