Gdy o nich pisałam, nie spodziewałam się, że chustki Balenciagi narobią takiego zamiesznia. Ale wciąż z różnych miejsc dowiaduję się, że źródło ich inspiracji, czyli arafatki znikają ze sklepów (zwłaszcza brytyjskich) w rekordowym tempie. Na przykład w Urban Outfitters już ich nie ma, choć było pełno i to w najróżniejszych kolorach. Ostatnie brytyjskie Elle zawiera nowojorską sesję mody, którą sfotografował Gilles Bensimon i tam kolorowe chustki prezentują się fantastycznie, choć w innym nieco stylu niż wyżej wspomniane. W sesji występuje także futrzak Prady i muszę przyznać, że wygląda lepiej, niż się spodziewałam. Brawo dla stylistki Anne-Marie Curtis. Wracając do tematu, w Polsce nie ma problemu ze znalezieniem arafatki, zajrzałam na Allegro i informuję, że za 25 PLN można ją dostać w takim kolorze, jaki tylko się komu zamarzy.
Jeśli o mnie chodzi, problem jest następujący: chcę chustę Balenciagi albo taką jak tam, nie arafatkę po prostu. W związku z tym, że brak takich gotowych, postanowiłam twórczo zaszaleć i sama zrobić sobie podobną. Póki co mam pomysł, którym dzielę się z Czytelnikami, jeśli efekty mojej pracy będą zadowalające, na pewno podzielę się jakimś zdjęciem. Na razie potrzebne elementy: czarno biała arafatka, łańcuszki, wisiorki, guziki, kordonki i gotowe frędzelki, które umieszczę na czterech rogach. Wish me luck ;-).
1 Comment
ogia
co prawda z chyba z opoznieniem (moze nie ;)), ale zycze udanej zabawy 😀 na pewno wyjdzie (wyszlo?) fajnie!