Czy macie może, drodzy Czytelnicy, swoją najulubieńszą kolekcję w historii mody? Ja mam już od jakiegoś czasu i żadna jej na razie nie przebiła. Chodzi o rzeczy Prady z wiosny 2004 roku. Gdy zobaczyłam je po raz pierwszy, przepadłam na dobre. Marzył mi się sukienko-płaszcz w kolorowe rysunki Wenecji albo chociaż wzorzysta chusta na szyję. Albo cieniowana rozkloszowana szmizjerka… Zresztą do tej pory mi się marzy, poszukiwania były intensywne (kto czyta mojego bloga regularnie, wie, że jestem zdeklarowaną zakupoholiczką, kto nie wiedział, teraz już wie), ale niestety… W tym wypadku musiałaby to być Prada, a nie będę ukrywać, było to poza moimi możliwościami. Być może w dalekiej przyszłości w jakimś mediolańskim sklepie vintage odnajdę swoje marzenie… Kolekcję można obejrzeć tutaj.
Related Posts


4 Comments
libellula83
ta szmizjerka swietna…nie dziwie sie ze sie w niej zakochalas.jak kiedys znajde to dam znac.pod warunkiem ze beda dwie. hehe.bo jedna dla mnie;) pozdrawiam!!:)
panna_turkus
fantastyczne ponadczasowe
cebrita
w zupełności sie zgadzam, 100% kobiecości
ryfka81
Mmmmm… ta ostatnia faktycznie podobna do mojej „francuskiej” spódnicy. Widziałam wcześniej te zdjęcia na Twoim blogu i całkiem możliwe, że utkwiły mi gdzieś na dnie mózgu i mój nowy zakup to znowu (pośrednio) Twoja zasługa. Chyba zacznę odprawiać jakieś egzorcyzmy przed wizytą na Twoim blogu 😉