Zakochana…

… w najnowszej kolekcji Marni. Od pierwszego wejrzenia i na zabój. Rano usiadłam sobie z herbatą przed komputerem, nie spodziewając się takiej niespodzianki. Jeśli chodzi o formę, nie ma dużych zmian. Ale te szczegóły, ta adaptacja na przyszły sezon… Powaliło mnie. Być może jestem bezkrytyczna, ale Consuelo Castiglioni po prostu czyta w moich myślach i spełnia marzenia. Prosto, luźno, miękko, swobodnie. Urzekła mnie kolorystyka, zwłaszcza soczyste owocowe odcienie. Biżuteria typowa dla Marni: kolorowa i geometryczna. Tym razem zwróciłam szczególną uwagę na bransoletki. Grube, noszone po kilka na jednej ręce. I niby nie ma w tym nic odkrywczego. Bransoletki nosimy tak od dawna, kolorowe tuniki towarzyszą nam przynajmniej od początku tego wieku, podobnie zresztą jak koturny. Ale jest coś co sprawia, że nie mogę oderwać od nich wzroku. To musi być miłość :-).

6 Comments

  • ogia
    Posted 27 września 2007 11:51 0Likes

    nawet jesli nie wszystko do mnie tak samo mocno przemawia, jest w tym jakas magia…

  • prolka
    Posted 27 września 2007 20:13 0Likes

    Chyba pierwszy raz się z tobą nie zgodzę. Może jeszcze nie dojrzałam do takich strojów.

  • szaroburokolorowe
    Posted 27 września 2007 18:44 0Likes

    każdy ma inny gust,ale mnie jakoś ta kolekcja nie przypadła do gustu.Widać było w niej mało szaroburokolorowego odcieniu:)
    podobają mi się jednak buty…

  • miss_ania
    Posted 27 września 2007 23:03 0Likes

    Calkowicie sie stoba zgadzam! Cudowna kolekcja! No i te wyraziste dodatki… 🙂

  • miss_ania
    Posted 27 września 2007 23:04 0Likes

    Przepraszam za blad ortograficzny w poprzednim komentarzu.

  • metkabytraczka
    Posted 29 września 2007 08:03 0Likes

    metka by traczka zasłabła z zachwytu nad szarą sukienką, drugą od lewej w górnym rzędzie

Leave a Reply