… w najnowszej kolekcji Marni. Od pierwszego wejrzenia i na zabój. Rano usiadłam sobie z herbatą przed komputerem, nie spodziewając się takiej niespodzianki. Jeśli chodzi o formę, nie ma dużych zmian. Ale te szczegóły, ta adaptacja na przyszły sezon… Powaliło mnie. Być może jestem bezkrytyczna, ale Consuelo Castiglioni po prostu czyta w moich myślach i spełnia marzenia. Prosto, luźno, miękko, swobodnie. Urzekła mnie kolorystyka, zwłaszcza soczyste owocowe odcienie. Biżuteria typowa dla Marni: kolorowa i geometryczna. Tym razem zwróciłam szczególną uwagę na bransoletki. Grube, noszone po kilka na jednej ręce. I niby nie ma w tym nic odkrywczego. Bransoletki nosimy tak od dawna, kolorowe tuniki towarzyszą nam przynajmniej od początku tego wieku, podobnie zresztą jak koturny. Ale jest coś co sprawia, że nie mogę oderwać od nich wzroku. To musi być miłość :-).
Related Posts

6 Comments
ogia
nawet jesli nie wszystko do mnie tak samo mocno przemawia, jest w tym jakas magia…
prolka
Chyba pierwszy raz się z tobą nie zgodzę. Może jeszcze nie dojrzałam do takich strojów.
szaroburokolorowe
każdy ma inny gust,ale mnie jakoś ta kolekcja nie przypadła do gustu.Widać było w niej mało szaroburokolorowego odcieniu:)
podobają mi się jednak buty…
miss_ania
Calkowicie sie stoba zgadzam! Cudowna kolekcja! No i te wyraziste dodatki… 🙂
miss_ania
Przepraszam za blad ortograficzny w poprzednim komentarzu.
metkabytraczka
metka by traczka zasłabła z zachwytu nad szarą sukienką, drugą od lewej w górnym rzędzie