Początek zimy kalendarzowej łączy się z końcem sezonu zimowego w modzie. Wyprzedaże ruszyły już przed świętami, a do sklepów nieśmiało zaczęły wchodzić wiosenne kolekcje. Na razie zajmują mało miejsca i spokojnie czekają na swój moment. Tymczasem warto przejrzeć tendencje na nadchodzący sezon, żeby wiedzieć, na co warto się skusić, a czego poszukać na wysokich półkach szafy. Z własnego doświadczenia wiem, że moda wraca. Kolejny sezon mnie nie rozczarowuje pod tym względem. Długa spódnica zakupiona w roku 2005 tej wiosny przeżyje swoją drugą młodość, a ubrania w etniczne wzory podwędzone jeszcze w dzieciństwie z szafy mamy sprawią, że będę chcąc nie chcąc bardzo na czasie. Od siostry na Mikołajki dostałam piękną batikową spódnicę o najmodniejszej latem 2008 długości do połowy łydki (jeśli Karl Lagerfeld coś lansuje, to nie może być pomyłką; może nie licząc kuriozum w postaci przeźroczystych spodni z kolekcji sygnowanej jego nazwiskiem). Od dziś przedstawiam osobiście wyłapane trendy z wiosennych pokazów.
Na początek może właśnie nowa długość spódnicy. Przy tej długości talia obowiązkowo podkreślona, najlepiej dopasowana. Sprawdza się zasada równowagi (obcisła góra, luźny dół lub odwrotnie – akurat nie w tym przypadku :-)). Obcasy mile widziane, wydłużą sylwetkę. To taki modowy paradoks: trzeba wydłużyć proporcje, które spódnica skraca. Ale modomaniacy jak ja już dawno przyzwyczaili się do tego rodzaju absurdów i niczym nie strudzeni podejmują wyzwanie. Mimo pozorów taka spódnica jest bardzo przyjazna kobiecie. Ukryje szerokie biodra, a poszerzy te wąskie. Szczyt jej popularności przypada na lata pięćdziesiąte, ale przyznam, że już od jakiegoś czasu przyczyniam się do wzrostu popularności tejże w obecnych czasach.
7 Comments
yashczoorka
Osobiście uwielbiam ten fason sukienki, ale w wykonaniu Vivienne Westwood, po prostu szaleje za taka sukienka!
yashczoorka
harel – to już rok jak prowadzisz blog:)
persikka
To straszne, ale kolekcja Prady zaczyna mnie powoli przekonywać, przynajmniej w tym fragmencie (ach, ta psychodelia:)
Jeszcze wersja Marni wydaje mi się warta uwagi (tym bardziej że góra taka trochę luźniejsza a i spódnica jakoś tak się niezgrabnie układa;)
– w końcu chodzi też o to, żeby jednak rok 2008 nie był w latach pięćdziesiątych;)
kartonowy_swiat
Hurra! Hurra! Mój ulubiony fason spódnic znów wraca! 😀 Czas wykopać spódnice z dna szafy 😉
rrr22e
W tym roku latem już miałam na sobie taką spódnicę, po mamie:)
vilette
hahha, spódnice zabrane ze strychu babci 5 lat temu, modne? o rety
moja ulubiona: plisowana morska zieleń w różowe grochy.
woo-hoo!
wi_the_lec
właśnie, właśnie… a ja nie mam fajnej babci od takiej spódnicy ani żadnych pudeł na strychu i chyba nici z niej.