Lubię czarny kolor noszony latem. Moje nastawienie zmienia się co sezon, ale aktualnie znów jestem na tak. Preferuję czarny w całości lub jako akcent przełamujący jakiś kolor (lub wiele kolorów). Najlepiej sprawdza się w lekko połyskującej wersji. Pumpy to moje marzenie, trochę już mam w swojej kolekcji, ale to wciąż nie to :-). Podoba mi się też czarny w połączeniu z platynowym blondem, ale w tę stronę w najbliższym czasie nie zaszaleję. Kiedyś próbowałam i przekonałam się, że natura rzadko kiedy się myli. Skoro nie obdarzyła mnie tym kolorem włosów, musiało coś w tym być. Ale to moje osobiste odczucie i w ogóle jakoś tak sprytnie odbiegłam od tematu notki. Proponuję zatem spojrzenie na poniższe zdjęcia w celu odnalezienia głównego wątku.
Źródło zdjęć: hm.com
4 Comments
jjezierska
okulary !
olinwena
pumpy super i ostatni zestawik – klasycznie i bez przesad, tylko bym do tego załozyła szpilki w odwaznym kolorze.
zwykło się mówić, że czarny nigdy nie wychodzi z mody, coś w tym musi być. Osobiście w czarnym czuję się najlepiej, i w zimie i w lecie i w ogóle… co nie znaczy że wyglądam jak żałobnica ;-)))
czula-halina
Długo ubierałam się w sama czerń i nagle dostrzegłam jaki to jest smutek,konieczne jest przelamanie ,zgadzam się .
escritora
Kocham czerń miłością czystą 🙂 w jakichkolwiek kombinacjach, z plamami koloru i bez, w zimie i w lecie itd. i to jedyny kolor (!) w jakim czuję się sobą 🙂 (wiem, wiem, brzmi to lekko strasznie :P)