Dolce…

W realiach mody ta kampania jest już stara i za moment będzie nieaktualna, ale ostatnio dosłownie choruję na „pochlapaną” farbą sukienkę, najlepiej na tiulowej halce. Poza zdrowym rozsądkiem pozostaje pytanie, gdzie mogłabym taką nosić :-).

fot. Steven Klein, źródło: foto-decadent.

7 Comments

  • zimon3
    Posted 1 lipca 2008 10:30 0Likes

    Oh bosska jest ta kolekcja. Też lubię sobie tak ”wspominać”. Pozdrawiam ;).
    Wenden

  • veronikka-pasje
    Posted 1 lipca 2008 11:31 0Likes

    prosze jedna z moich ulubionych projektantek Milita
    http://www.pakamera.pl/ubrania-painter–34-36-38—nr187491.htm

  • aga.pier
    Posted 1 lipca 2008 17:59 0Likes

    też bym mogła takiego chlapańca mieć 🙂

  • e.milia
    Posted 2 lipca 2008 07:12 0Likes

    O mnie też zachwycają ubrania pochlapane farbą. Te sukienki boskie. Zastanawiałam się, czy sobie chociaż jakiejś bluzki tak nie pochlapać, wzorem UderbaraClary i jej butów.
    A poza tym takie chlapańce zawsze mi przychodzą na myśo, jak widzę plakat na Arkadii, z tą dziewczyną w bieliźnie, całą umazaną farbą 😉

  • agaakaines
    Posted 2 lipca 2008 07:27 0Likes

    w sam raz na otwarcie wernisazu 🙂

  • kinomi.chan
    Posted 3 lipca 2008 12:15 0Likes

    Rewelacyjne są… a gdzie chodzić? wszędzie 🙂
    Ja już nawet nabyłam białą sukienkę w lumpeksie w celu pomazania po niej – ale od miesiąca nie mogę się zdecydować, czy mają to być takie chaotyczne maziaje, czy może jakieś wielkie kolorowe kwiaty, czy może czarno-biały graficzny wzór. Taki jak tu na przykład, zrób-to-sam wg Jasona Wu: http://www.teenvogue.com/style/tips/diy/2008/03/jasonwu_20080310

  • bgoralska1972
    Posted 3 lipca 2008 20:22 0Likes

    Mnie by nawet spódnica wystarczyła. Własnie mi wpadł dziś w ręce stary numer ELLE z takimi ubraniami.

Leave a Reply