Szczęście mnie nie opuszcza. Wczoraj mogłam wejść z aparatem do nowo otwartego outletu firmy Leo Lazzi i obfotografować wszystko, co mi się spodobało, a przy okazji buszować wśród wieszaków. Przede wszystkim jednak mogłam porozmawiać z projektantką i właścicielką firmy, Ewą Jagielską – Żak.
Od lat stara się ona nadawać ubraniom wysoką jakość, znacznie odbiegającą od tego, co oferują popularne sieci odzieżowe. Ze śmiechem wymieniłyśmy podobne doświadczenia, np. o kończących się zwykle klęska próbach kupienia marynarki, w której można by swobodnie poruszać rękami. Rzecz jasna wcale tych sklepów nie bojkotujemy – okazało się, że na przecenie w Zarze kupiłyśmy takie same swetry :-). Ale dobrze rozumiałam, o co chodzi.
Przejdźmy jednak do sklepu. Przede wszystkim od razu należy porzucić stereotyp, jaki towarzyszy outletom. Większość ciuchów wygląda tak, jakby były szyte na aktualny sezon. I to jest kolejna rzecz, o którą dba projektantka: stara się wyprzedzać trendy, jednocześnie im nie ulegając. Absurd? Niekoniecznie.
Na pierwszy ogień poszły buty i torebki. Podobnie jak w głównej sieci butików, w sklepie dostępne są zarówno projekty Leo Lazzi, jak i rzeczy włoskiej marki Janet & Janet. Od razu przyszły mi do głowy słowa Patricii Field, stylistki „Seksu w wielkim mieście”, która opisując pracę nad kostiumami, przyznała, że starała się tak dobrać stroje, by zachwycały i teraz, i za dwadzieścia lat. Gdy patrzę na tę wielką fioletową kopertę i czerwone pantofelki, wyobrażam sobie choćby przyszły rok i widzę, że będą mi się tak samo podobać.
Wybór jest całkiem spory. Mnie zachwyciła złota torebka Janet & Janet z naszywanymi kamieniami. Trochę przypomina projekty Christophera Bailley’a z Burberry: niby klasyka, ale z pazurem.
Za oknem raz zima, raz wiosna, więc w sklepie podobnie. Pod jedną ścianą wiszą rzeczy wiosenne, pod drugą zimowe. Skupiłam się na tych pierwszych, choć muszę wspomnieć, że można też znaleźć niezłe płaszcze z wełny i kaszmiru. I swetry. Na przykład obszerne swetrzyska – nietoperze z niezwykle miękkiej i ciepłej wełny.
Przydymione róże, szarości, granaty i kwieciste wzory… Podążają w dwóch kierunkach: romantycznym – pełnym delikatnych materiałów, falban i miękkości, i klasycznym – dwa rzędy guzików, proste linie, zdecydowany krój. Można znaleźć nie tylko sukienki, na które zwróciłam szczególną uwagę, ale też świetnie skomponować strój do pracy. Do wyboru jest pełno żakietów, spódnic i spodni wykonanych z tego samego materiału.
Zbliżenie na detal. Układająca się w piękne fałdy gęsta bawełna. Pod spodem podszewka, co w popularnych sieciach odzieżowych jest coraz większą rzadkością – a szkoda, bo ubrania na podszewce lepiej się nosi. Zwłaszcza sukienki, które bez podszewki mają tendencję do wędrowania ku górze, ku uciesze przechodniów ;-).
fot. Harel
I na koniec najlepsza wiadomość: ceny. Dochodzą nawet do -70%, co daje naprawdę niewielkie pieniądze za ubrania szyte jak na miarę. Polecam, zwłaszcza że sprawdziłam na własnej skórze!
Outlety Leo Lazzi znajdują się w Warszawie w galerii handlowej Panorama przy ul. Witosa 31 i w Krakowie przy ul. Szpitalnej 22/20.
P.S. Serdecznie dziękuję Ewie Jagielskiej – Żak oraz całej obsłudze sklepu za udostępnienie kolekcji do zdjęć oraz anielską cierpliwość :-).
Adresy butików Leo Lazzi z nową kolekcją można znaleźć tutaj.
P.S.2. Ceny, ceny! Zapomniałam o cenach. Od wszystkich należy odjąć 70%:
Spódnice od 275 do 335;
Spodnie od 275 do 399;
Sukienki od 399 do 629;
Żakiety od 549 do 715 (podobnie płaszczyki a’la prochowce);
Płaszcze flauszowe od 599 do 2 500 (cena maksymalna na płaszcze z futrem);
Dzianiny (sweterki, koszulki) od 169 do 315;
Buty od 395 do 999.
11 Comments
hertabak
O, Leo pamiętam bardzo dobrze. Nieraz do pracy się nosiło… DObrze wspominam ich „mundurki”, bo się mało gniotły i wygodne były.
No ale Twój post pokauzje ich w innym świetle, więcej kolorów i dodatki niezłe. Przejdę się w weekend, a co!
kiss-kiss
O ranyyyy! Betty nosiła Janet Janet http://www.leblogdebetty.com/2008/07/22/tuesday/ to można je dostac w Polsce nie wiedziałam! Dzieki Harel!
zelda_79
Brzmi kusząco… A możesz podać przykładową cenę- np za sukienkę, bluzkę czy buty? Bo nie orientuję się od jakiej kwoty odejmować 70 % 🙂
czula-halina
Dzięki za artykuł.Zaraz lecę!
askaan
Żałuję, że nie mieszkam w W-wie, bardzo lubię ubrania tej firmy a w normalnych sklepach to ceny są zabójcze i kupuję coś z Leo jak jest okazja jakiejś uroczystości. A z drugiej strony to pewnie bym była w tym sklepie raz tygodniu i masę kasy bym traciła 🙂
boovca
uwielbiam Twoje reportaze w terenie! sa rewelacyjne !
oby takich wiecej
kolekcja przepiekna i dominujacy kolor pudrowy róż, który polubiłam w tym sezonie
aga.pier
fuksjowa koperta i czerwone buty świetne
anuszkin
Właśnie,a ceny? Nie lubie wchodzić do sklepu z wielkim podekscytowaniem,popatrzeć na ekspedientką,potem na ubrania,podejść do pięknego sweterka w kolorze pudrowego różu uśmiechnięta i pewna siebie,żeby zobaczyć cenę…300 zł (tak też się zdarza) 😉 Musze się przygotować psychicznie!
lycrierka
bardzo przydatny wpis 🙂 więcej takich 🙂
lewaloff
a jak z rozmiarówką? bo ja nie jestem małą, drobną dziewczynką 😉
Gość: joanna.fr, rsa59-6-88-188-0-196.fbx.proxad.net
ja mam marynarke z L.L. i jestem z niej bardzo zadowolona. jest warta swojej ceny aczkolwiek uwazam ze wiekszosc rzeczy jest bardzo, bardzo droga jak na polski rynek.