Torba paryska

Ta urocza torebka, którą zresztą mam zamiar upolować, to owoc współpracy nie dwóch, a trzech stron. H&M i Sonia Rykiel to wieść oczywista. Nowością jest strona trzecia: UNICEF.

Źródło zdjęcia: H&M

Firma H&M właśnie rozpoczęła z nią pięcioletnią współpracę pod nazwą „All for Children”. Jak można przeczytać u źródła, projekt „ma na celu przekazanie darowizny 4,5 miliona dolarów na poprawę warunków życia pokrzywdzonych przez los dzieci w jednym z najbardziej potrzebujących regionów uprawy bawełny na świecie (Salem i Dharmapuri w prowincji Tamil Nadu, na południowych krańcach Indii). Długoterminowym celem działalności jest przestrzeganie praw dziecka. Ten projekt jest najdłuższą i największą pod względem zasięgu inicjatywą, jakiej podjęła się firma H&M we współpracy z UNICEF. Jest to inicjatywa polegająca na jednoczesnej współpracy jednostek zajmujących się obroną dzieci, edukacją, aktywnością społeczną, opieką socjalną i zdrowotną oraz żywieniem. Projekt skupia się na dzieciach z rodzin będących w najtrudniejszej sytuacji oraz dzieciach pracujących na polach bawełny i w innych tego typu miejscach.”
Aby wesprzeć tę współpracę, Sonia Rykiel zaprojektowała specjalną torbę z ekologicznej bawełny. 30% wpływów z jej sprzedaży zostanie przekazane na UNICEF.
Szkoda tylko, że torebka została wyprodukowana w limitowanym nakładzie… 5 grudnia ’09 ma pojawić się w sklepach.
A w niedalekiej przyszłości można się spodziewać  serii kolejnych produktów będących efektem projektu „All for Children”.

8 Comments

  • playwithfashion
    Posted 9 listopada 2009 20:09 0Likes

    Fajna torba, szczytny cel! Podoba mi się!

  • fuksjanna
    Posted 9 listopada 2009 20:41 0Likes

    ale ładna, z różowym serduszkiem!
    sama akcja godna uwagi:)

  • metka_by_traczka
    Posted 9 listopada 2009 22:50 0Likes

    Strasznie mi przykro, ale nie zgadzam się. Unicef wydaje miliony dolarów rocznie na wielkie inicjatywy. Sprzedaje się kartki, koszuliki, kubki – cokolwiek. Tym razem padło na H&M i panią Rykiel. Z tych zarobionych pieniędzy (cóż to jest ta kwota 30 procent???) najpierw pokrywa się koszty uczestnictwa pracowników UNICEF-u na różnorakich konferencjach, które odbywają się na krańcach świata (hotele min 4-gwiazdkowe, przeloty i inne duperele dla kadry menedżerskiej), potem cały sztab pracowników, kótry analizuje spotkania na krańcach świata, a potem, zostaje z tego kilkaset marny grosz na pomoc dla dzieci. Bardziej efektywne będzie wydanie tej kasy bezpośrednio (mnóstwo organizacji pozarządowych!) – mówię serio – aż po „adopcję na odległość”, gdzie za kasę która sfinansuje sweterek w H&M można bezpośrednio wydać na posłanie afrykańskiej dziewczynki do szkoły. Koszt sweterka czy dwóch to niemal pół roku nauki w szkole!
    Koszt wyprodukowania przez H&M takiej torby to grosze ( w sensie dosłownym), ciekawa jestem ile ona będzie kosztowała w sklepie. Od tego trzeba odjąć koszty sklepu/sieci H&M i pani Rykiel. Potem 30% pójdzie na biedne dzieci. Masakra jakaś.
    Ile z tego realnie pójdzie na pomoc dzieciom???
    Pozdrawiam
    Metka by Traczka – oburzona

  • black_magic_women
    Posted 10 listopada 2009 07:49 0Likes

    Torba świetna-jak u mnie takie będą (w co wątpię)to na pewno kupię.
    Podepnę się nieco pod traczkę.Też mam mieszane uczucia przy tego typu akcjach…Jest w TVN24 taki (całkiem niezły )program”Drugie śniadanie mistrzów)Tam pan Urbański z „Milionerów”opowiadał jak chciał z kolegami zorganizować charytatywny koncert na rzecz jakiegoś chłopca.Ale kiedy pomyślał jaką część zebranych pieniędzy trzeba będzie na to przeznaczyć …Zaproponował żeby każdy z zainteresowanych przekazał jakąs kwotę z własnych oszczędności i w ten sposób kilku,czy kilkunastu ludzi pokryje koszty jednej operacji,czy leczenia.Puenta była taka ,że nagle zabrakło chętnych…
    I w naszej sytuacji-gdyby HM,czy moja kochana Sonia odpalili(mini-mini) n-tą część swoich dochodów ..Ale nie jestem utopistką,wiem jak ten świat jest zrobiony.Niestety

  • harel
    Posted 10 listopada 2009 10:22 0Likes

    @metka_by_traczka: może naiwnie, ale przyjęłam za pewnik, że tych 30% już nikt oprócz potrzebujących nie ruszy. Ale wiadomo, jak bywa: sprawa, o której piszesz i działania niebezpośrednie, które pożerają mnóstwo kasy, są niestety praktyką ogólnie znaną. Natomiast nie wiem dokładnie, jak jest w tym konkretnym przypadku, więc nie chcę się wypowiadać pochopnie.
    Przy okazji polecam „Lato przed zmierzchem” Doris Lessing, gdzie znajduje się fantastyczny opis działania organizacji „Żywność dla świata”. Próby zorganizowania konferencji w Stambule, rezerwacje hoteli, rozmowy telefoniczne, bilety lotnicze – wydawanie gigantycznej ilości pieniędzy na „szczytny cel” ;-). Absurd, ale zapewne wzięty z życia, nie z wyobraźni. Niestety.
    @black_magic_women: no właśnie… Z jednej strony śliczna torebka, a z drugiej… Gdyby była po prostu zwykłym gadżetem dostępnym przy okazji bieliźnianej współpracy, zapewne przeszłaby bez echa. Ale tym sposobem pojawiają się nie tylko zdania zachwytu, ale też pytania zwane niewygodnymi.

  • elfik-pl
    Posted 10 listopada 2009 13:38 0Likes

    Metko,
    Zgadzam sie z Toba. Zawsez mnie cos trafia jak widze te wielkie kampanie promujace wielkie projekty wspierajace dzieci, zwierzeta, ochrone srodowiksa itd. Wlasnie, 30 %, dlaczego nie 100%??? jescze inna sporna kwestia dla mnie jest wspoieranie dzieci w Indiach przez kraje europejskie- tym dzieciom musza pomoc same Indie! mieszkalam tam przez rok i nie spotkalam w zyciu tylu majetnych ludzi co tam. Ironia losyu wydaje mi sie posylanie pieniedzy tam przez europejskie organizacje- indyjska spolecznosc musi sie zmienic by los tych dzieci sie zmienil- klasie zamoznej jest to na reke ze dzieci pracuja, bo to tania sila robocza: sluzace i kucharze w domach, praczki na ulicach itd itp…

  • anio_i_takie_tam
    Posted 10 listopada 2009 20:45 0Likes

    Jakoś nie potrafię uwierzyć w dobre serduszko korporacji.

  • metka_by_traczka
    Posted 11 listopada 2009 10:07 0Likes

    kiedyś pracując w korporacji planowałam zakup kartek świątecznych z Unicefu z myslą, że będziemy wspierać biedne dzieci. Potem zastanowiłam się nad tym ile faktycznie do nich trafi, więc skończyło się na zamówieniu przepięknych (naprawdę!) kartek ręcznie robionych przez … bezdomnych z Poznania! Działająca tam fundacja zaorganizowała taki projekt: zakupili materiały, pokazali wzory i bezdomni w ośrodku pomocy klieili, i kasa bezpośrednio poszła do nich. Nawet potem w Wyborczej pisali, że TVN24 ma najładniejsze i najmądrzejsze kartki świąteczne 🙂

Leave a Reply