Opaski, naszyjniki i wisiorki tworzone pod wpływem chwili. Aktualnie w najbardziej letnich kolorach, jakie tylko można sobie wymarzyć. To dzieła dwóch studentek architektury, skrywających się pod nazwą Eliwer. Ponieważ od kilku tygodni nie mogę się uwolnić od fascynacji modą lat dwudziestych (najprawdopodobniej spowodowaną obejrzeniem filmu „Powrót do Brideshead”), zakochałam się z miejsca w kwiatowych opaskach. Zresztą chyba we wszystkim się zakochałam (czy tak można??? ;))
Poniżej krótki wywiad z projektantkami.
1. Skąd pomysł na tworzenie tak oryginalnych dodatków?
Zaczęło się od prowadzenia bloga z pięknościami, które nas inspirują. Od dawna tworzyłyśmy rzeczy własnoręcznie, dla siebie i znajomych.
Zainteresowanie naszym blogiem ośmieliło nas do rozpoczęcia sprzedaży rzeczy które robimy.
Oglądamy dużo blogów, stron, magazynów, filmów, zdjęć – stąd czerpiemy inspiracje do działania.
2. Czy można kupić Wasze prace „stacjonarnie”, czy tylko przez internet?
Rzeczy Eliwer można zamówić tylko przez internet. Z dziewczynami z Warszawy często spotykamy się osobiście, aby mogły przymierzyć i wybrać najbardziej odpowiedniego dla siebie „eliwera”. Dziecięca linia opasek dostępna jest w kawiarni Kolonia na warszawskiej Ochocie. W przyszłości planujemy założenie pracowni-sklepu, gdzie wspólnie tworzyłybyśmy „eliwery”. Póki co staramy się brać udział w targach, takich jak Rzoliboż czy Bakalie, gdzie „eliwery” towarzyszyły Cloudmine. Najbliższa taka okazja będzie 24 lipca w warszawskim 5*10*15. Zapraszamy serdecznie.
3. Czy realizujecie indywidualne zamówienia? (konkretny wzór, kolor itd.)
Oczywiście. Mamy całkiem dużo takich zamówień, kiedy ktoś wybiera fason i chciałby inny kolor. Zdarzają się też zamówienia do konkretnych sukienek lub okazji. Jesteśmy otwarte na propozycje.
4. Co zaproponuje nam Eliwer na jesień?
Projektujemy pod wpływem chwilowych inspiracji, więc trudno nam myśleć o chłodnej i deszczowej jesieni. Chciałybyśmy bardziej się skupić na naszyjnikach i broszkach, z uwagi na pogodę. Oczywiście nie mamy zamiaru rezygnować z opasek, ponieważ są naszym znakiem rozpoznawczym.
Myślimy o tym żeby stworzyć dwie linie kolorystyczne. Jedną bardziej stonowaną, a drugą bardzo kolorową, aby ożywiła szare, jesienne ulice. W dalszych planach mamy linię świąteczną i karnawałową.
zdjęcia: eliwer.pl
P.S. Pozdrowienia dla Czytelniczki spotkanej w Empiku!!! Było mi bardzo miło! 🙂
6 Comments
monuka
A ja już to widziałam na innej stronie autorskiej – pomysłodawczyni robi to z kolek.pozdrawiam
kendaria
Szczerze mówiąc naszyjnika nie odważyłabym się założyć, ale opaska to co innego. Są śliczne! Zainspirowana poniekąd twoim blogiem, a trochę kilkoma amerykańskimi założyłam własny jeśli masz czas to proszę cię o zajrzenie tam i ocenienie czy moje pierwsze kroki są w miarę znośne. Z góry dziękuję :). Mój blog: collegelifestyle.blox.pl
blondynechka
Świetne! Są śliczne i niebanalne (urok hand-made). Podobają mi się te naszyjniki na łańcuszku 🙂 i jak widzę taką biżuterię to odechciewa mi się kupować w sieciówkach.
movielicious
„Brideshead Revisited” ostatnio też zrobił na mnie świetne wrażenie – przede wszystkim ze względu na klimat, ale także – pod warstwą świetnych dekoracji przemycane są naprawdę interesujące treści, pobudzają do refleksji.
co do biżuterii – ja bardzo lubię niekonwencjonalne dodatki, te idealnie trafiają w mój gust.
morven
Przepraszam, że trochę z innej beczki, ale tak mi się to pomyślało i postanowiłam się z Tobą podzielić tą refleksją.
Ostatnio skoncentrowałaś się na omawianiu młodych polskich projektantów, sklepów internetowych itd. Ale brakuje mi czasów, kiedy na bieżąco omawiałaś wszystko, co w modzie piszczy, ilustrując to fotkami. Wszystkie aktualne trendy, kolekcje. Ja wiem, oczywiście, że kradzież zdjęć z internetu jest zła. Ale teraz nie wiem nawet, co myślisz o najnowszych kolekcjach „resortowych”. Szkoda, bo Twoje zdanie było słyszalne, liczyło się. Także dla mnie. Nie dlatego, żebym nie miała własnego – ale moda, przefiltrowana przez cudzą percepcję, daje jeszcze więcej „funu”.
OK, nie bierz zdjęć ze style.com, ale napisz coś o modzie letniej. O nadchodzącym nieuchronnie sezonie jesień zima. Nie chcę całej wiedzy czerpać z „september issue”, jakkolwiek jest to niezwykle cenna lektura 🙂 Jednakowoż lektura twego bloga jest równie cenna (i tak, ciągle czekam, aż zatrudnią cię w Elle).
harel
@morven: ech… Piękna refleksja…
Niestety, problem ze zdjęciami spowodował, że trudno mi tu pisać o pokazach „z wielkiego świata” bez odpowiedniej ilustracji. Zazdroszczę blogerom, którzy nie mają oporów i umieszczają u siebie zdjęcia ze style.com.
Ale spróbuję coś wykombinować. I o aktualnym lecie oraz nadchodzącej jesieni wkrótce napiszę.