Są takie rzeczy. Zawsze atakują z zaskoczenia. Jeszcze wczoraj byśmy ich nie założyli, a dziś nie możemy się uwolnić od pragnienia ich posiadania. Z pobłażaniem patrzyłam na kolorowe zegarki na przegubach poważnych (wydawałoby się) ludzi. Zabawna moda, myślałam sobie, na szczęście mnie nie dotyczy. Czyżby? Zegarki Too Late z tych wszystkich kolorowych akcesoriów, zalewających wiecznie głodny rynek mody, spodobały mi się jako pierwsze. Może dlatego, że są ultra proste? I że istnieją także w wersjach mniej krzykliwych? Teraz pozostaje tylko wybrać kolor i dalej udawać, że nie jest się podatnym na trendy. Na to nigdy nie jest za późno ;).
Zdjęcia: modmod.pl
P.S. Uwaga, zegarki do obejrzenia/dotknięcia/kupienia na żywo już w najbliższy piątek, który został ogłoszony szczęśliwym, w warszawskim Saturatorze (ul. 11 Listopada 22) w godzinach 18.30 – 21.30!
Related Posts

4 Comments
alicepoint
mam taki biały i sobie chwale. Noszę chyba raczej ze względów praktycznych, bo jest lekki, gumowy, „nieprzemakalny”, w sam raz na rower;)
morven
Hm… a czy te zegarki są trwałe? Robią wrażenie jednorazówek…
harel
@alicepoint: względy praktyczne też kuszą. Żeby nie musieć pamiętać o zdjęciu zegarka przed wejściem do wody na przykład :).
@morven: nie mam pojęcia, ale mają dwuletnią gwarancję – to poprawia wrażenie ;).
ratyzbona
Mam takie trzy ( fioletowy, niebieski i czerwony ale plan jest by kupić sobie np. czarny) – są super bo są nie zniszczalne i nie zawodne. No i są błogosławieństwem dla istoty takiej jak ja która nie opanowała posługiwania się zegarkiem z tarczą.