Nowe ścieżki

Ten przedmiot bardzo długo kojarzył mi się z walką. Ilekroć w moim rodzinnym domu ktoś uruchamiał maszynę do szycia, wiadomo było, że trzeba się jak najszybciej oddalić. Plątanina nici, marszczące się tkaniny i absolutnie zaskakująca żonglerka słowem – to były pewniki ;). U większości znajomych działo się podobnie. Owszem, zdarzały się wyjątkowe mamy, które szyły dziewczynom z klasy przepiękne sukienki, aczkolwiek nigdy nie było mi dane poznać, jak się zachowywały w trakcie tej pracy ;))).
Ostatnio zdarzyła się rzecz niezwykła. Firma Łucznik całkiem nieświadomie postanowiła odczarować moje wspomnienia z dzieciństwa i podarowała mi piękną maszynę. Dobraną tak, żebym miała jak najwięcej radości, a jak najmniej szarpaniny (w sensie i dosłownym, i przenośnym ;)). Efekty będziecie mogli oglądać na łamach Ultra Żurnalu w mojej stałej rubryce „zrób to sam” oraz na tym blogu. Choć czeka mnie dużo pracy, bo nigdy na maszynie nie szyłam, już nie mogę się doczekać!

Fot. Harel

15 Comments

  • metka_by_traczka
    Posted 13 czerwca 2011 09:08 0Likes

    Maszynie nie ma się co bać. Szycie nie wymaga doktoratu 🙂 Poradzisz sobie, a jak by co, to zapraszam do pracowni Metki by Traczki na korepetycje 🙂

  • harel
    Posted 13 czerwca 2011 09:12 0Likes

    Na pewno skorzystam! Dziękuję! 🙂

  • Gość: longredthread, 89-75-55-237.dynamic.chello.pl
    Posted 13 czerwca 2011 09:14 0Likes

    Z szyciem jest jak z parkowaniem – im częściej ćwiczysz tym lepiej wychodzi :). Ja niedawno wygrałam maszynę Łucznika – Kornelię 2004 – w konkursie na Facebooku :).

  • Gość: FiliGrace, host178.stimo.net
    Posted 13 czerwca 2011 09:51 0Likes

    Powodzenia! Z niecierpliwością czekam na rezultaty. 🙂 Sama też nie jestem najlepsza w szyciu na maszynie – wieki tego nie robiłam. Ostatnio miałam ochotę zabrać się za to, ale okazało się, że nasza staruszka na dobre odmówiła posłuszeństwa.

  • pani_la_mome
    Posted 13 czerwca 2011 10:00 0Likes

    Świetny prezent! Ja mam starą maszynę do szycia i nie zawsze chce mi się do niej siadać – szyje jak chce;)

  • ryfka81
    Posted 13 czerwca 2011 10:38 0Likes

    Mój Ojciec zawsze jak odpalał maszynę, to klął na czym świat stoi! Ale on jest choleryk, a maszyna – grat, więc trudno się dziwić 😉 W każdym razie u mnie dziadkowie mieli zakład krawiecki, Tata i Mama oboje szyją, więc jest szansa, że jakiś gen odziedziczyłam 😉 Mam taką nadzieję, bo też planuję nauczyć się szyć 🙂
    Zazdroszczę prezentu!

  • Gość: foxxxy, 85-222-116-140.home.aster.pl
    Posted 13 czerwca 2011 11:08 0Likes

    widzę, że nie tylko mnie maszyna „parzy” – może w ramach solidarności też zrobię do swojej kolejne podejście 🙂

  • Gość: pozyczkiecke, 87-205-250-54.adsl.inetia.pl
    Posted 13 czerwca 2011 11:36 0Likes

    Dobrej zabawy! „Stare maszyny są najlepsze” powiedział pan, który naprawiał mojego zaledwie 10-letniego plastikowego Singera – „kiedyś te metalowe to można było i stuknąć i dokręcić, a teraz strach tego plastiku dotykać.”

  • ladytobe
    Posted 13 czerwca 2011 16:43 0Likes

    wow, super prezent! zazdroszczę i trzymam kciuki za projekty!

  • metka_by_traczka
    Posted 13 czerwca 2011 17:02 0Likes

    Ja przez lata szyłam na metalowej, pancernej maszynie Singera (zdobycznej przez moją mamę jeszcze w czasach stanu wojennego) i wszystko wychodziło jak trzeba. Teraz przesiadłam się na luksusową Telimenę II od Łucznika i też jest fajnie 🙂 ale Singera nigdy w zyciu nikomu nie oddam!

  • czula-halina
    Posted 13 czerwca 2011 19:06 0Likes

    Ryfko,pierwszy wers Twojego komentarza mówi o tym samym co trzeci u Harel,wiem co mówię.

  • blondynechka
    Posted 15 czerwca 2011 06:59 0Likes

    Harel, moje gratulacje z pierwszego kroku do wielkiego szycia (teraz spódnica z koła to będzie bułka z masłem). Czekam z niecierpliwością na Twoje projekty i opinie nt. maszyny (też się przymierzam do zakupu Łucznika, nawet myślałam o tym samym modelu). I w wolnej chwili zapraszam do siebie – ruszam z cyklem krótkich instrukcji jak uszyć (z resztą z maszyną sama zobaczysz jak dużo ubrań, tak naprawdę jest banalnych w uszyciu). Pozdrawiam i połamania igły!

  • kis-moho
    Posted 19 czerwca 2011 17:01 0Likes

    Harel, znasz blog urkye? szycie.blox.pl/html
    Ja sie tylko zachwycam efektami koncowymi, bo szyc nie umiem, ale na blogu jest tez sporo instrukcji szycia. Moze sie przyda :o)

  • Gość: joanna, cpe-72-177-52-115.austin.res.rr.com
    Posted 23 czerwca 2011 03:41 0Likes

    bardzo mnie cieszy moda na szycie!:) to bardzo terapeutyczne zajęcie, o ile nie nakłada sie sobie zbyt krótkich terminów wykonania. proszę się przygotować na tony niepowodzeń i godziny prucia, za to każdy ukończony projekt ma szansę być powodem do poczucia wszechmocy 😉

  • beniaminkaa
    Posted 4 lipca 2011 07:08 0Likes

    Ja mam podobne wspomnienia z mojej nauki szycia… Z resztą do tej pory mam starego łucznika mamy, który jest tak rozregulowany, że… szkoda gadać. Kiedy mam coś uszyć, naprawić zabieram się do tego z trzydniowym wyprzedzeniem, najpierw się oswajam z myślą. Potem klnę na czym świat stoi, ale w 60% przypadków kończę to co zaczęłam. I zawsze mówię sobie, że gdybym miała dobrą maszynę na pewno potrafiłabym wszystko :))

Leave a Reply