Chyba już tu kiedyś pisałam, że im bardziej kultowe buty, tym bardziej wątpliwa ich uroda :). Ale też im bardziej kultowe buty, tym bardziej można ufać zapewnieniom o ich jakości. No i jeszcze jedno. Im bardziej kultowe buty, tym bardziej ich pragniemy. A przynajmniej ja tak mam – cóż, choć niby jestem świadoma, zabiegi marketingowe wciąż świetnie na mnie działają ;). Choć nie, nie do końca, oparłam się wszechobecnym Hunterom. Ale tylko dlatego, że posiadam już jedne kalosze (bezimienne, lecz wciąż przeciwdeszczowe ;)) i na drugą parę nie mam ani miejsca, ani ochoty.
Dziś chciałabym przedstawić Wam kolejną kultową markę (i niech Was nie zmyli częstotliwość użycia przymiotnika „kultowy” – ja go wcale nie lubię, ale tu pasuje ;)), stworzoną w Stanach Zjednoczonych w latach trzydziestych ubiegłego stulecia. Jak często bywa, twórcę zainspirowała bezkonkurencyjna natura. Paul Sperry, założyciel marki, zaobserwował fenomenalną zdolność bezpoślizgowego poruszania się na lodzie u swojego psa. Nieregularna powierzchnia psiej łapy zainspirowała go do stworzenia antypoślizgowej podeszwy z charakterystycznymi pęknięciami. Od tamtej pory konstrukcja buta się nie zmieniła. Nie musiała – Sperry stworzył ideał, przynajmniej jeśli chodzi o sprawdzanie się w warunkach terenowych (zaczęło się od żeglarskich, skończyło na miejskich). Bo czy jest to ideał piękna, oceńcie sami. Oczywiście mowa wciąż o butach, nie o psie ;).
W najbliższym czasie wiosenna kolekcja Sperry pojawi się w sklepach Schaffa Shoes. Poniżej najbardziej klasyczny model 2-Eye Boat. Początkowo noszony przez żeglarzy ze specyficznym poprowadzeniem sznurówki lub rzemienia wokół cholewki.
Świetnie wygląda kolorowa podeszwa. Wiadomo, kto się przyczynił do wzrostu ich popularności w ostatnim czasie. Chórem dziękujemy Miucci Pradzie za zeszłoroczną letnią kolekcję, która prawdopodobnie będzie jeszcze przetwarzana (czy też przetrawiana) przez kolejne marki jeszcze długo…
Sprane płótno. Jeśli chodzi o ubrania, jestem raczej przeciwna. Buty to inna rozmowa :).
Lakierki? 😉
A kto nie przepada za mokasynową budową, znajdzie tenisówki. Najzwyklejsze na świecie (nie licząc podeszwy), więc tym samym najbardziej pożądane. Bo im zwyklejsza rzecz, tym trudniej na nią trafić. Ale to temat na kolejny tekst, który kiedyś tu powstanie.
Zdjęcia: Schaffa Shoes
Related Posts


15 Comments
Gość: milka, afal47.neoplus.adsl.tpnet.pl
Najbardziej mi się podobają tenisówki. Mokasyny są za mało kobiece.
modologia
Oto buty, do których ani ja nie pasuję, ani one do mnie, zatem nie ma dylematu. Uff… przynajmniej tym razem 😉 A poza tym, jak czytam, że „kultowe” to już mam 100% pewności, że nie dla mnie – po prostu w „kultowych” produktach mi nie do twarzy (i nie do stopy).
Gość: styledigger, dxr36.neoplus.adsl.tpnet.pl
Występują też w damskich rozmiarach, się rozumie? Bo te na zdjęciach jakieś wielgaśne. Chcę takie koniecznie, tym bardziej że na plakacie jest pies-jak-mój.
elakijowska
Lubię tenisówki.
feco_d
buty, butami, ale czekam na tekst „o zwykłych rzeczach, które najtrudniej znaleźć”. Może wpadniesz na trop tej idealnej białej koszulki, której szukam od lat?:)
feco_d
i że jeszcze napomknę, to ten typ obuwia,który najlepiej wygląda już nieco znoszony, patrz: but w psiej paszczęce:)
harel
@milka: mokasyny potrafią być kobiece. Ale chyba rozumiem, co miałaś na myśli 🙂
@modologia: ja z jednej strony na „kultowe” patrzę ostrożnie, ale z drugiej więcej im wybaczam 😉
@styledigger: dwa ostatnie zdjęcia przedstawiają damskie na 100%. Trzy pierwsze męskie, ale damskie modele są bardzo podobne.
@ela_kijowska: pasują pani? 🙂
@feco_d: białej koszulki to i ja szukam ;). Ale tekst będzie jakoś niedługo, obiecuję. A jak znajdę gdzieś koszulkę, dam znać (bo szukam wśród męskich głównie :)).
jagnesjag
Niestety nie posiadam obuwia tej marki (szkoda!), ale mam podobny fason zakupiony w Zarze na zeszłosezonowych przecenach w kolorze czerwonym. Wygodne są niesamowicie:)
Gość: knittedrepublic, 143.55.133.4*
Klasyka! American preppy style! Warto też wspomnieć o kolaboracji Sperry z J.Crew!
metka_by_traczka
Nie wiedziałam o kultowej amerykańskiej marce i dotad myślałam, że takie buty wymyslili Włosi. Bo odkąd pamiętam to oni własnie takie nosili zawsze i wszędzie.
Gość: mejoa, oxa178.internetdsl.tpnet.pl
Modele z kolorowymi podeszwami są bardzo interesujące. Gdybym miała dokonać wyboru moim łupem padłyby tenisówki.
Gość: venila, 89-72-219-109.dynamic.chello.pl
„bezimienne, lecz wciąż przeciwdeszczowe” – to sformułowanie jest cudowne!
Gość: Klaudia, host217-41-0-120.in-addr.btopenworld.com
Ja ma rozowe! Moj chlopak mi kupil, najpierw myslalam, ze zwariowal, ale ubralam, wyszlam na miasto i czulam sie… dziewczeco (nie dodaje, ze buty sa niebiansko wygodne, bo to oczywiste…). Polecam goraco. Wygladaja slicznie z sukienkami w kwiatki i zbieraja duzo komplementow, glownie od chlopakow :o)
Gość: Klaudia, host217-41-0-120.in-addr.btopenworld.com
A propos idealnej bialej koszuli – Dziewczyny, idzcie do krawcowej, najlepsze koszule sa takie robione na miare – super-wygodne i mozna wybrac sobie piekne biale plotno oraz projekt bez zadnych glupich „ozdobek”. Ja sobie sama koszule szyje!
zielona_hortensja
Ja je nazywam butami z Portofino 😛 To tak a propos wypowiedzi Traczki 😉 Bo to takie dla mnie buty piekni mlodzi i bogaci na jachcie. Ale jak by nie bylo- piekna praktyczna klasyka.
Ja mam ostatnio jakies ciagoty do takich modowych evergreenow- jedzie do mnie koszulka w kratke Vichy (czyli na wakacje w Saint Tropez jak znalazl :P), rozgladam sie za jeansowa koszula…