Pamiętacie, jak pisałam o Showroomie? Od tamtego czasu sporo się zmieniło – wiadomo, że na plus. Przede wszystkim otworzył swe wirtualne wrota na szeroko pojętą tak zwaną zagranicę. I to jest piękne. Kiedyś z utęsknieniem spoglądaliśmy na modę zachodnią (zresztą nie ma się czego wstydzić, wciąż spoglądamy). A teraz Zachód (Wschód zresztą też) może sprowadzać sobie nasze rodzime projekty, które w ogromnej części w niczym ichniejszym nie ustępują. Wystarczy konto Paypal i odrobina cierpliwości w oczekiwaniu na przesyłkę. Myślę, że to świetna wiadomość także dla rodaków mieszkających zagranicą. Już straciłam rachubę, ile różnych polskich rzeczy wysyłałam swego czasu do znajomych rozsianych po całym świecie, bo z projektantami żadnego kontaktu wirtualnego nie było. Świetnie, że to się zmienia.
Dobra wiadomość czeka także na twórców wystawiających swoje projekty w sklepie. Nie muszą sami ogarniać kwestii wysyłki za granicę. Kurier Showroomu stawi się pod Waszymi drzwiami, by odebrać paczkę. Nie musicie się martwić o nic więcej.
Ponadto ruszyła odświeżona wersja showroomowego bloga. Niedawny wpis o latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych rozbroił mnie kompletnie. Grają na sentymentach – dobrze wiedzą, co robią. Ech…
Poniżej kilka rzeczy z aktualnej oferty Showroomu. Od góry: Klu, I.con, Hold Me Tights, Bagasz, Wiola Wołczyńska, Aga Prus.
A przy okazji polecam gorąco wywiad z Jaśkiem Staszem i Michałem Judą – sprawcami całego zamieszania.
Related Posts


2 Comments
Gość: milka, afgw179.neoplus.adsl.tpnet.pl
Lubię Showroom. Podobnie jak ty cieszę się że się rozwija.
harel
Pewnie piszę do maszyn, ale… Domyślacie się, dlaczego zniknęły Wasze komentarze? Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć.