Art & Fashion Festival 2012

Naprawdę nie wiem, jak to się stało, że do tej pory nie pisałam tu o poznańskim Art & Fashion Festival. Być może rzecz wynika z tego, że zawsze odbywa się chwilę przed Łódzkim Tygodniem Mody, na którym jestem tak skupiona, że nie zauważam niczego wokół. A o AFF warto pisać, warto wspominać i warto pamiętać. Choć jeszcze nigdy tam nie dotarłam, raz po raz spotykam się z pozytywnym echem poprzednich edycji (choćby w postaci AFF Magazine – wydawnictwie podsumowującym ostatnią imprezę, napisanym na poziomie, którego sporo polskich magazynów o modzie może tylko pozazdrościć).

Choć AFF to mnóstwo spiętych klamrą mody wydarzeń, mam wrażenie, że obecną edycję zdominowała obecność Scotta Schumana, autora bloga The Sartorialist. Lepsze to niż nic. Skoro jego postać sprawia, że o imprezie pisze się częściej niż zwykle, należy tylko pogratulować organizatorom (a przede wszystkim kuratorce AFF, Basi Metelskiej, która pierwsze zaproszenie wysłała Schumanowi trzy lata temu). Tym bardziej, że spotkanie z blogerem odbędzie się w ramach Open University i wstęp jest – uwaga – wolny! Liczba miejsc została wprawdzie ograniczona, ale warto próbować (niedziela, 21 października, godz. 16.30). Na rozmowie się nie skończy. Będzie można nabyć najnowszy album The Sartorialist „Closer” wraz z autografem.

Choć zaliczam się do podekscytowanych tą wizytą, spróbuję powrócić do meritum, czyli samego festiwalu. Za każdym razem towarzyszy mu inny motyw przewodni. Tym razem mamy do czynienia, nie ubierając w zbędne słowa, z szeroko pojętym romansem. Jak rzecz zostanie zinterpretowana, dowiemy się zapewne w drugim numerze AFF Magazine. Rekrutacja na płatne warsztaty dobiegła końca, ale warto prześledzić harmonogram spotkań otwartych (powtarzam: na panu Schumanie świat się nie kończy). Odsyłam na stronę przedsięwzięcia, polecając panel polskich projektantów (także otwarty dla wszystkich). Marzę o tym, by się tam znaleźć. Może trzeba wreszcie przestać marzyć i po prostu kupić bilet kolejowy do Poznania?

Art & Fashion Festival

P.S. Okazuje się, że blogerska telepatia nie jest mitem. Po więcej szczegółów zapraszam na Efekty Uboczne.

3 Comments

  • modologia
    Posted 30 września 2012 10:29 0Likes

    Po prostu trzeba przyjechać do Poznania 🙂 Dobre miejsce na kawę przed lub po wykładach też się znajdzie 😉

  • Gość: Nat, ip-81-15-138-13.unregistered.net.exatel.pl
    Posted 30 września 2012 17:21 0Likes

    Wizyta Harel w Poznaniu, byłaby porównywalna z wizytą Scotta 😉

  • Gość: Panika, 95.108.117.3*
    Posted 30 września 2012 23:18 0Likes

    Fajnie, fajnie, tylko zachodzę w głowę, po co te angielskie tytuły wykładów prowadzonych przez Polaków i po polsku. Ech, ten świat haj feszyn.

Leave a Reply