Trop Rouge

Pamiętacie czasy, w których niemal codziennie trafiało się na nowy fantastyczny blog? Czasem lokalny, czasem skandynawski, czasem zza oceanu… Z wypiekami na twarzy czekało się na kolejny wpis albo stylizację. I jedne, i drugie były niezmiennie inspirujące. Tak jakby świat był nieco inny, nieopanowany przez sieciówki i chwilowe mody. Żadnych miętowych spódnic z Zary, absurdalnych platform Jeffreya Campbella czy kosmicznych nadruków. Na starym komputerze wciąż jeszcze mam katalogi pełne zdjęć z ulubionych blogów. Te zdjęcia przeglądałam regularnie dla najzwyklejszej w świecie przyjemności.

Dawno się tak nie cieszyłam z internetowego odkrycia. Kilka dni temu przypadkiem trafiłam na blog Trop Rouge prowadzony przez Christinę Caradonę. Nie znałam go wcześniej, umknął w dość nudnym natłoku innych blogów, na które szkoda mi już czasu.

Christina jest fenomenalna. Nawet jeśli zdarza jej się kupować w popularnych sklepach, potrafi te ciuchy tak zestawić, że nic nie wygląda banalnie. Kwestia co jest modne, a co nie, zdaje się u niej nie istnieć. Ubrania nosi z nonszalancją godną pozazdroszczenia. Po raz pierwszy od dawna czuję się zainspirowana. Chciałabym mieć tak wyrazisty styl jak ona. Chyba nadszedł czas porzucić ciuchowe lenistwo i do bogatej zawartości własnej szafy podejść z zapomnianą dawno fantazją. Czuję, że to nie jest słomiany zapał. Czyż ona nie jest fantastyczna?

Trop Rouge
Trop Rouge
Trop Rouge
Trop Rouge
Trop Rouge
Trop Rouge
Trop Rouge

Zdjęcia: Trop Rouge (dzięki uprzejmości autorki bloga).

17 Comments

  • kelly
    Posted 27 stycznia 2013 12:16 0Likes

    To w ogóle nie mój styl, ale lubię przeglądać takie blogi – jest taka naturalna! Zero sztuczności w jej pozach, zdjęciach, zestawach. Wierzę, że tak wychodzi z domu i spędza cały dzień – przecież to widać! I to właśnie jest Inspiracja, przez wielkie „I” 😉 Super odkrycie 🙂

  • fecodrobe
    Posted 27 stycznia 2013 12:18 0Likes

    ostatnio właśnie zastanawiałem się, ile fajnych blogów mi umyka. Chyba większość, bo jakoś starciłem zainteresowanie, widząc kolejną „miętową spódnicę”. Fajnie, że gdzieś w siecioprzestrzeni jednak są blogi takie, jak powyższy.

  • Katarzyna
    Posted 27 stycznia 2013 12:19 0Likes

    Też całkiem niedawno odkryłam ją na lookbooku i jestem zachwycona. Świetna dziewczyna!

  • Irmina Kuźniak Odziez Autorska
    Posted 27 stycznia 2013 12:23 0Likes

    Rzeczywiście, świetny styl 🙂 Niebanalne stylizacje, na pewno będę zaglądać 🙂 pozdrawiam!

  • Kasia
    Posted 27 stycznia 2013 12:31 0Likes

    Prywatnie to współlokatorka autorki bloga „Flashes of Style”: .

  • Monika
    Posted 27 stycznia 2013 12:31 0Likes

    Na Naszym rodzimym polu, moim „modowym” włóczykijem jest zdecydowanie Styledigger- zawsze z właściwym sobie urokiem, klasą i szacunkiem do czytelnika przejawiającym się wspaniałymi, wyczerpującymi tekstami.

    • harel
      Posted 27 stycznia 2013 12:33 0Likes

      Tak, też pomyślałam o Styledigger. Nie tylko dlatego, że też ma kręcone włosy i nosi kapelusze 😉

  • Fashionitka
    Posted 27 stycznia 2013 12:35 0Likes

    Znamy doskonale 😉 To jeden z tych „naturalnych” blogów „szafiarskich”, który przemawia do mnie w 100%, mimo, że styl zupełnie nie jest mój. Jest autentyczny. I to często na takich stronach można się właśnie zainspirować ciekawym połączeniem tkanin, wzorów, przypomnieć sobie o tym, czego brakuje w szafie a „przecież jest takie uniwersalne”, jak chociażby trampki Converse 😉

    • harel
      Posted 27 stycznia 2013 16:35 0Likes

      „Naturalnych” – idealne słowo, którego mi zabrakło 😉

  • Kadi
    Posted 27 stycznia 2013 12:48 0Likes

    Bogu niech będą dzięki, że jeszcze takie blogi istnieją, I osoby – przepełnione luzem, ale i również wyczuciem stylu, a nie próbą zarzucenia na siebie ostatnio występujących trendów.

  • modologia
    Posted 27 stycznia 2013 12:49 0Likes

    Zestaw futro plus aksamitna spódnica (a może sukienka?) – 200% zmysłowości. Wspaniałe faktury 🙂

    • harel
      Posted 27 stycznia 2013 16:33 0Likes

      Kto by pomyślał, że ten aksamit/welur (nigdy nie mam pewności) może tak fantastycznie wyglądać? I to w połączeniu w futerkiem.

      • modologia
        Posted 28 stycznia 2013 09:52 0Likes

        Właśnie, teraz znowu spojrzałam na zdjecie i to chyba jednak welur. Cokolwiek to jest, mam ochotę się w to zawinąć 😉

  • Pani La Mome
    Posted 27 stycznia 2013 15:02 0Likes

    Co za nonszalancja – też się zakochałam;)

  • Ewelina
    Posted 27 stycznia 2013 16:07 0Likes

    Dziewczyna jest fenomenalna! Niebanalna, a jednocześnie naturalna i bez spiny. Tego brakuje wielu blogerkom.
    Jeżeli chodzi o „ciuchowe lenistwo”, to właśnie teraz przechodzę taki okres. Zima zawsze tak na mnie działa. Jeżeli myślisz tylko o tym, żeby Ci było ciepło, a do tego jesteś w trakcie sesji, to specjalne stylizowanie się nie jest aktualnie priorytetem. A może to tylko wymówka? W każdym razie czekam z utęsknieniem na wiosnę, jakąś motywację, a może kopa w tyłek 😉

    • harel
      Posted 27 stycznia 2013 16:31 0Likes

      Ech… Gdy temperatura spada poniżej zera, trudno mi się przemóc, by włożyć na siebie coś innego niż wojskowa kurtka z podpinką, w której na sto procent będzie mi ciepło. Wmawiam sobie, że przynajmniej nie jest czarna, tylko zielona, więc nie wyglądam w niej smutno ;))). Ale też czekam na wiosnę, bo to lenistwo jest już nieco… męczące 😉

Leave a Reply