Plan na dziś był zupełnie inny, ale gdy zobaczyłam te zdjęcia, wziął w łeb. I zastanawiam się, czy od razu pisać, co to za projekty, czy pozostawić Was w słodkiej niepewności. Domyślacie się chociaż? To Simple, drodzy Państwo. I zamierzchłe lata sześćdziesiąte odkryte na nowo przez Lidię Kalitę.
Projektantkę zainspirowały m.in. bohaterki zdjęć książki „A Privileged Life” Susanny Salk (swoją drogą to prawdziwy skarb dla osób zafascynowanych rzeczoną dekadą w amerykańskiej odsłonie). Pozostały pewne smaczki, kolorystyka i regularne wzory, natomiast cała reszta jest na wskroś nowoczesna. I choć inspirację stanowiły Amerykanki, ja tu widzę Włochy pełną gębą. Pierwsze przyszło do głowy porównanie z Marni, choć chciałabym zaznaczyć, że nie jest to ani zarzut, ani komplement. Ot, skojarzenie, prawdopodobnie ze względu na mnogość deseni i odważny dobór kolorów. Oraz dodatki. W tym sezonie po prostu mistrzowskie. Sporo butów (w tym kolorowe metaliczne tenisówki, na które poważnie się zasadzam), szeroki wybór torebek (te na zdjęciach stanowią zaledwie przedsmak) oraz autorskich okularów słonecznych (to po raz pierwszy w historii marki).
Pozostaje mieć nadzieję, że w sklepach Simple będzie równie przejrzyście jak na poniższych zdjęciach. Bo jeśli miałam jakiekolwiek zastrzeżenia, to właśnie do wystroju butików, który zwykle zniechęcał do poważniejszych poszukiwań. Być może gryzie się tu idea sklepu sieciowego z całkiem ambitną modą. Jeśli zmiany, to na całego, czyż nie? Ta estetyka zobowiązuje.
Zdjęcia: Simple
14 Comments
aga
Simple to zdecydowanie jedna z moich 'ulubieńszych’ polskich firm – ciekawe kolekcje, jak piszesz 'całkiem ambitna moda’. Jednak to fakt, że z butikami coś jest na rzeczy, ciężko tam się odnaleźć. O outlecie w krakowskim Factory to już zupełnie nic dobrego powiedzieć się nie da 😐
elf
Rzeczywiscie robi wrazenie, zwlaszcza torebki!!! I fajne, odwazne kolory, szczegolnie smiale jak na polska firme-brawo! Chialabym zeby te rzeczy potem byly dostepne w sklpeach, bo faktycznie, Harel, co wchodze do ich sklepu, po obejrzeniu fajnego lookbooka, nie moge nic nigdy z tych upatrzonych rzeczy znalezc. Tak, ze jesli czyta Cie ktos z Simple ( a powinien;) to prosze sluchac glosow nas, potencjalnych klientek!:)
ewa
właśnie wczoraj, przechodząc Galerią Krakowską, aż mnie zastopowały witryny, na których były niektóre sukienki z tej kolekcji – zwłaszcza tunika z pierwszego rzędu po prawej, ale z lamówkami soczyście różowymi. Co do skojarzeń to dla mnie raczej :
i to też proszę nie traktować jako pochwały lub krytyki.
ewa
coś mi nie wyszedł link – chodziło o kolekcję Barbary Tfank Resort 2013/Pre Spring 2013
harel
Rzeczywiście, jest pewne podobieństwo. A linki nie wklejają się w komentarzach na moją prośbę. Chciałam uniknąć spamu oraz durnych komentarzy „zapraszam na mojego blogaska buziaczek kropka pe el” 😉
modologia
Nagle okazało się, że podobają mi się tenisówki. I to w dodatku błyszczące (a może to przez ten błysk? może odzywa się moja wewnętrzna sroka?). A co do tendencji – to nie tylko lata 60-te, ale i 50-te (sukienka od trampek) czy siedemdziesiąte (garnitur). Bardzo odważne zestawienie wzorów jak na polskie standardy – i co za ulga, że ktoś się w końcu zabiera za wzory. Właśnie przeczytałam, że to one będą rządzić w najbliższym czasie i proszę: są 😉 Zastanawia mnie ten chanelowski komplecik na końcu – nie do końca potrafię sobie wyobrazić, jaki typ kobiety miałby go kupić. Żakiet rozumiem, ale w zestawieniu z mini to np. już na biznesowe spotkania odpada. Więc kto i kiedy miałby nosić taki zestaw? Ech, wejść do głowy projektantom…
kelly
Modologia: Ja tam bym go nosiła…. do szkoły, na zakupy, gdzie popadnie. 😉
Tylko, że ja chyba jeszcze nie zaliczam się do grupy wiekowej, do której Simple kieruje swoje kolekcje. Finansowo też nie 😉 Ale pomarzyć można, bo kolekcja naprawdę przyjemna i dobrze widzieć porządny lookbook polskiej marki. Jedyny minu to wspomniane wcześniej sklepy… Błagam właścicieli tej marki, żeby nad tym popracowali, bo naprawdę ciężko wracać do tych sklepów…
modologia
@kelly: o tak, Ty wyglądałabyś w nim świetnie 🙂 Mnie wiekowo już bliżej, finansowo – raczej dopiero na wyprzedażach (choć skaza na umyśle w postaci znajmości cen materiałów psuje mi ewidentnie przyjemność wielu zakupów). Co do sklepów – zawsze mam wrażenie, że tam jest jakoś ciasno i naupychane i w sumie to dopiero niedawno zaczęłam zaglądać.
Marchewkowa
Lubię czasem wejść do ich sklepu i pomacać piękne tkaniny, choć faktycznie maleńkie pomieszczenia i przeładowane wieszaki odrobinę zniechęcają.
Ale jednak Simple i tak ostatnio rządzi. Te kroje, kolory, wzory… Kopalnia inspiracji (przy każdej kolekcji mam ochotę uszyć sobie podobne modele)!
Smektauke
Droga Harel, czytałaś Priviliged Life? Po wzmiance w tym wpisie znalazłam opis książki i chcę ją przeczytać, w Polsce raczej niedostępna, a najtańsza na Amazonie nie jest. Warto kupić?
harel
Przeglądałam tylko kilka lat temu w księgarni w Berlinie. Zdjęcia powalające absolutnie. Czy jest dużo do czytania, autentycznie nie pamiętam :). Gdybym miała dodatkowe fundusze, to bym ją kupiła, ale wtedy wybrałam Sartorialista ;))).
Pani La Mome
Simple jest też dostępne on line.
Kolekcja piękna, dla wielbicielek retro.
Natomiast ceny jak dla mnie nieprzystępne (chyba że w outlecie), zwłaszcza że większość rzeczy trzeba czyścić chemicznie. Jak się ma dzieciary i psa, to to ma znaczenie 😉
Gris
Ja sukienki simple piore w pralce, program jedwab i delikatne, i jest ok. Nie dalabym rady z pralnia chemiczna, juz pomijajac koszty, ale zanoszenie i odbieranie to jest problem, bo sukienki (te i innych firm) nosze nonstop w pracy.
Kupuje w sklepie internetowym – w outlecie i na wyprzedazy jest zawsze spory wybor w moim rozmiarze.
Pamietam pierszy sklep simple w Krakowie, duzy i przestronny – szkoda, ze potem zamieniono go na te malutkie butiki!
Lilimoli
ja lubię mikro butiki SIMPLE szczególnie na godzinę przed zamknięciem, kiedy jestem w nich tylko ja i ekspedientki :)Są wtedy przytulne. Ceny są trochę wysokie, ale są organizowane spotkania dla klubowiczek, w trakcie których można otrzymać 20% rabatu.