O współpracy Ani Kuczyńskiej z marką Yes było słychać już od jakiegoś czasu. Mam wrażenie, że po raz pierwszy wieść mnie dobiegła około rok temu. Zastanawiałam się, jak mogłaby wyglądać taka biżuteria i naprawdę ciężko mi było cokolwiek sobie wyobrazić. Włoskie inspiracje, widoczne tak często w kolekcjach ubrań, raczej odpadały. Oczywiście teraz bardzo uogólnię, ale pierwsze, co mi przychodzi do głowy, gdy myślę o włoskiej biżuterii, to kicz (weźmy pierwszych z brzegu panów z problemami podatkowymi albo drugą z brzegu wiecznie młodą Donatellę). Następnie szaleństwo (Prada i para żółtych bananów) albo geometrycznie ciosana nowoczesność (Marni – od lat). Żadne z powyższych do Ani Kuczyńskiej nie pasowało. Efekt współpracy zaskoczył. Przede wszystkim dlatego, że idealnie wpasował się w estetykę, którą projektantka upodobała sobie wiele lat temu. Z drugiej strony biżuteria ta jest krzykliwa. I to bardzo. Niesie w sobie maksymalizm lat osiemdziesiątych (pozwolę sobie to tak roboczo określić). Zarówno bransoletki jak i kolczyki są masywne i sprawiają wrażenie ciężkich (na szczęście nie są w rzeczywistości).
Cała idea opiera się na symbolach. Kwadrat, koło, trójkąt, serce, pentagram i krzyż. Każdy z nich jest pełen ukrytych znaczeń, każdy z nich nosi jakieś przesłanie. Cztery żywioły, cztery strony świata. Doskonała trójka – w tym boskie trójce, niebo, ziemia i piekło. Koło – nieskończoność, wieczność. Mocno związane z religią krzyż, serce i pentagram. Co będą znaczyć dla nas, możemy sobie śmiało wybrać. Uwaga, wgryzanie się w symbole mocno wciąga i pożera czas!
Całość została podzielona na dwie wersje: stalową i pozłacaną. Bransoletki są ozdobione emalią. Można je kupić w butiku projektantki, a także w salonach Yes. I oczywiście w sklepie internetowym.
Fot. Magda Wunsche / Agnieszka Samsel (zdjęcie główne)
1 Comment
elf
Bardzo bylam ciekawa tej kolekcji, ale szczerze mowiac, po obejrzeniu jej na zywo, troche mnie rozczarowala. Glownie ze wzgledu na rozmiary posczegolnych rzeczy. Napalalam sie na kolczyki z gwiazdami, ale takie ogromne zupelnie mi sie nie podobaja. No I te ceny…za cos ze stali raczej tyle nie zaplace. Ale ogolnie pomysl fajny;)