Z moim blogowym spowolnieniem, które coraz bardziej uwielbiam, trudno wyskoczyć z czymś całkiem nowym. Zwłaszcza gdy chce się napisać na temat maglowany od paru miesięcy. A miałam nie poświęcać tu czasu sieciówkom… No cóż, zdarzają się wyjątki. O kolekcji Isabel Marant dla H&M chciałabym wspomnieć przede wszystkim dlatego, że stanowi kolejny stopień zaspokojenia moich marzeń. Spełniły się Marni, Maison Martin Margiela i Comme des Garcons. Isabel właśnie się spełnia, pozostał jeszcze Dries van Noten (i zapewne kilku innych, wymieniam potrzeby podstawowe).
Marant jest projektantką, którą obserwowałam na długo przed wybuchem jej nieokiełznanej popularności. Czasem można było znaleźć jej ubrania na francuskich blogach. Oglądałam je też dawno temu w Paryżu, gdy miały ceny przynajmniej dwa razy niższe. Jakość wykonania – bez zarzutu. Wzornictwo? Jak to u Marant. Przyjazne noszącym, w przyjemny sposób zahaczające o style etniczne. A potem się zaczęło… Gwiazdy w Marant, buty w stylu Marant, interpretacja Paryża, Teksasu, Los Angeles i Aspen według Marant… Sieciówki rzuciły się na jej pomysły jak wygłodniałe sępy, psy, hieny (niepotrzebne skreślić) i od lat kilku na wieszakach znajdujemy kopie w skali jeden do jednego. H&M też ma na koncie niejeden grzech, choć chyba Zary nie przebije.
„I thought this was a good opportunity to say: That belongs to me” – tak projektantka podsumowała decyzję o współpracy z sieciówką na ramach brytyjskiego Vogue’a. Całkiem sprytnie. Skoro machiny nie zatrzyma, sama w nią wskoczy. Zemsta może być słodka, choć nie na samej marce, a na klientach, którzy gotowi po raz kolejny stawiać namioty pod sklepami, żeby tylko dorwać ciuch sygnowany nazwiskiem Francuzki. Ale nie o tym. Bo przy każdej takiej współpracy można stworzyć tego typu notkę w ciemno. A że inspiracje, a że nawiązania, przekrój twórczości, limitowana produkcja, dyskusje nad jakością i czy to nie obraża regularnych klientów projektanta… I że skandal, że ludzie się rzucają, że wszystko będzie na Allegro za potrójną cenę. Chcecie? Przygotuję taki uniwersalny tekst, zostawimy tylko puste miejsce na kolejne nazwisko.
Szumu sporo, a tymczasem sama kolekcja, o której czasem się zapomina, do końca udana nie jest. Zabrakło mi esencji, a może po prostu miałam zupełnie inne oczekiwania. Miałam nadzieję na kilka starszych hitów, folkowe sukienki, więcej butów (choć nie dziwię się, że nie chciała ich udostępnić), biżuterii… Owszem, znajdzie się kilka mocnych punktów, takich „klasyków Marant” (czy w tym nawiasie muszę je wymieniać? Chyba wiecie, o które mi chodzi), ale przeważająca część daje średnie wrażenie. Ostatnio oglądałam ją na żywo. Jest nierówno, proszę Państwa. Wełniane płaszcze i marynarki – fenomenalne. Rzeczy z jedwabiu budzą więcej wątpliwości niż zachwytu. Na zdjęciach prezentują się bardzo dobrze. W rękach już gorzej. Dżinsy i skóra – znów jest ok. Desenie – choć niektóre zacytowane dosłownie z dawnych kolekcji – interesujące i przyciągające wzrok. Niektóre materiały rozczarowują – głównie pod względem gęstości. Są tak cienkie, że żadna bielizna nie pomoże. Inne dają nadzieję na wiele sezonów. Ceny wahają się od 59 zł za dziecięcą czapkę do 1299 zł za etniczny żakiet (widoczny poniżej). Kto spodziewał się Isabel Marant przeniesionej w stu procentach na produkcję masową, musi pochodzić chyba z innej planety (a więc żegnam się i wracam na Wenus). Wiadomo, że nie będzie idealnie. Każdy ma taką Marant, na jaką go stać. I tyle.
Fot. Harel, lookbook H&M.
Kolekcja Isabel Marant pour H&M będzie dostępna 14 listopada w sklepach H&M w Warszawie na Marszałkowskiej oraz w Krakowie w Galerii Krakowskiej.
16 Comments
Marta
A buty, jak buty???
harel
Buty dobrze zrobione, najdroższe 799 zł. Jak dla mnie niezbyt wygodne, ale należy brać poprawkę, że jestem dziewczyną w trampkach ;). I bardziej mi się męskie podobają niż damskie 🙂
elf
No wlasnie Harel, mnie tez zabraklo sukienek w stylu etnicznym, najbardziej na to liczylam, najchetniej w kolorze czerwonym, jakie swego czasu sama „macalam” w jakims butiku…Jednak ceny np tego zakietu uwazam za bardzo wygorowane-na pewno robione sa w Indiach (zreszta z wykorzystaniem wlasnie folkowego stylu polnocnych Indii) a wiadomo ile oni tam placa…Zreszta zszokowalo mnie jak zobaczylam na metce tej ”normalnej” kolekcji wlasnie napis made in India. Natomiast polasilabym sie na jedwabna spodnice i wzorzysty sweter, ale pewnie mam male szanse, bo do Warszawy mam daleko, do K-wa blizej ale juz widze te dzikie tlumy w galeriach. Ciekawa jestem czy swetry sa z welny parwdziwej czy znwou jakies podejrzane mieszanki…Pozdrawiam
harel
Mnie zszokowało, jak na metkach z regularnych kolekcji Marant zobaczyłam „Made in Poland”!.
Zapomniałam sprawdzić, czy swetry są w 100% wełniane. Na dotyk czuć sporo wełny, ale wiadomo…
olimpia
Harel, a czy wiesz może, w jakich cenach będą szale/chusty (nie wiem czy się ustawiać w kolejce dzień wcześniej)?
harel
129 – 149 zł jeśli mnie pamięć nie myli.
VamppiV
Zupełnie nie w moim stylu – nic mi się tu nie podoba. Ale notka bardzo fajna i czekam na tą uniwersalną z lukami 😉
Iza Szoloch
Droga Harel, jak oceniasz czarno-białą sukienkę w „zeberkę”? Czy ona jest wykonana z tego wątpliwej jakości jedwabiu?
harel
Niestety to ta.
BB
Mnie się marzy ten długi sweter, który ma na sobie Alek Wek – ciekawe, w jakiej będzie cenie i czy w ogóle uda mi się go dorwać.
Fatilicious
Sweterek chyba 379 zl
NataliaVonBu
Również czekam na tą kolekcję, jednak tak przeraża mnie myśl o szalonym tłumie który wpadnie do sklepu(żeby chwycić cokolwiek i sprzedać na Allegro, ludzie są strasznie dzicy!!), że momentami zastanawiam się czy brać w tym udział. Tym bardziej, że jak sama zauważyłaś, każdy ma taką Marant na jaką go stać, a mnie stać (nie dość, że z h&m) to chyba tylko na chustę 🙂
Paulina
Chodzisz zazwyczaj na przedpremiery dla stylistow, blogerow i celebrytow? wtedy chyba jest mniejszy szał niż dzień później, na „normalnej” premierze… + zastanawia mnie bardzo czy wówczas ta „grupa uprzywilejowana” ma jakieś zniżki na te ubrania? bo pamiętam, że na Marni były zniżki dla celebrytów i dziennikarzy (moja znajoma stylistka doniosła), czy na Isabel Marant też są przewidziane?
Pozdrawiam
harel
Nic mi o takich zniżkach nie wiadomo. Natomiast gdy kilka razy zdarzyło mi się być dzień wcześniej, szał był porównywalny. Można było odnieść podobne obrażenia 😉
florka03
Hej. Bardzo podoba mi się plaszcz wełniany. Nie wiem jak rozmiarówka. Noszę 36 ale mam obawy ,że ten płaszcz ala boyfriend może okazać się za duży i 800 zł w błoto 🙁
designer
Dziewczyny na wybiegu stawiają nogę za nogą w jednej linii, ale ten koleś też tak chodzi? 😉