Nieoczywiste współprace zawsze mnie intrygują. Począwszy od znanych projektantów dla sieciówek, na mieszaniu się w nieswoje branże skończywszy. Bo dlaczego nie? Zwłaszcza gdy efekt zachwyca. Markę Marios znamy i kochamy (przynajmniej niektórzy). W połowie polska, w Polsce niestety obecna rzadko (aktualnie na X AYS w Warszawie), intrygująca, konceptualna. Z kolei Lorenzini to włoska firma z tradycjami sięgającymi lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Od niemal stu lat oferuje koszule wykonane z najwyższej jakości bawełny. Nieprzerwanie używa też guzików z macicy perłowej. Koszulowi eksperci z pewnością mieliby do powiedzenia znacznie więcej. Ja delikatnie nakreślam profil.
I oto te dwie kompletnie różne marki z dwóch, można by rzec, biegunów mody, tworzą coś wspólnego. Wykorzystując tradycyjne tkaniny oraz podstawy kroju Marios wykonuje szereg wariacji na temat koszuli. Prywatne fascynacje zachowane. Kolorystyka, geometryczne i fotograficzne nadruki, zabawa proporcjami, tekstowe wiadomości. Przy okazji mamy w kolekcji jeszcze mini kolaboracje z dwiema artystkami. Zdjęcie przedstawia miasto Aleppo w Syrii, autorką jest Giovanna Silva. Z kolei napisy na koszulach zaprojektowała Sabine Delafon. Efekt? Przy takiej różnorodności prac można by się spodziewać chaosu, tymczasem mamy kolejny projekt, z którego Marios wychodzi obronną ręką. A marka Lorenzini ma okazję pokazać się publiczności, która dotychczas nie miała o niej pojęcia.
Fot: Yosuke Demukai
Stylizacja: Magdalena Nawrocka
Modelka: Ala Keller / D’Vision
Makijaż: Gosia Sulima
Włosy: Grzegorz Smoderek
1 Comment
Maria
Wzdycham przy zdjęciu świeżej bieli i mocnego niebieskiego. Cudowne to jest.