Już sam tytuł kolekcji działa na wyobraźnię. Kto nie chciałby się oderwać od tego, co właśnie robi, ręka w górę. Wakacji nigdy dość, po prostu. I pisze to osoba zadowolona ze swojej pracy, ba, nawet bardzo zadowolona. Już sama myśl o wakacjach stanowi pewnego rodzaju ucieczkę. Taką bezpieczną, bez nieprzyjemnych konsekwencji, dającą energię do działania. Planowanie, przygotowania, poszukiwanie nieznanych miejsc, pomysłów, inspiracji, potem kompletowanie garderoby (choć i tak chodzi się przez tydzień w tym samym i nie poświęca temu żadnej myśli), a wreszcie upragniony cel.
Kolekcje Bereniki Czarnoty bez względu na sezon zawsze niosą w sobie taki wycieczkowy (ucieczkowy?) klimat. Na wszelkie możliwe sposoby projektantka odmienia mięsiste dzianinowe sploty i egzotyczne desenie. Tym razem skupiła się na kontrastach. Zarówno formy, faktury, jak i kolorów czy wzorów. Opisując swoje najnowsze dzieło, sama przywołuje Driesa van Notena, który według niej opanował grę kontrastów do perfekcji. Pozornie niepasujące do siebie tkaniny zestawione razem tworzą spójną całość. Surowe nici połączone są z nylonową taśmą, ażury z gęstym splotem, a delikatny jedwab z impregnowaną bawełną. Nieobcy jest projektantce recykling, tym razem część swetrów została wykonana z bawełnianej przędzy uzyskanej ze starych t-shirtów. Ideę recyklingu niesie w sobie także biżuteria Tsumi (tworzona przez Iwonę Domańską), która chyba już na dobre połączyła się z marką Bereniki.
„Time to Escape” to również nowy etap w historii marki. Kilka dni temu wreszcie ruszył sklep internetowy z prawdziwego zdarzenia. Przyznam, że czekałam na ten moment od kilku lat.
Fot. Agata Mendziuk
Modelka: Kinga Trojan / D’Vision
Miejsce: Studio Cukry
Bizuteria: TSUMI
3 Comments
modologia
Wszystko jest cudne, sklep jak marzenie, a ubrania – nic tylko sprzedawać na szeroką skalę 🙂 Czego z całego serca projektantce życzę 🙂
VamppiV
Intrygujący jest ten nadruk w koła (?). Kojarzy mi się z… embrionami. Albo czerwonymi krwinkami.
Jag
Ostatnia kamizelka mogłaby być moja, albo ta niebieska parka – coś pięknego. Aż wstyd się przyznać, że o Berenice jeszcze nigdy nie pisałam, no może raz poza krótką wzmiankę po jednym z Fashion Weeków. Tak sobie myślę, że te ubrania to zupełnie inny poziom, ten wyższy rzecz jasna. Nic tylko gratulować i kupować. Warto!