Oczekiwanie na nową kolekcję est by eS. to u mnie już tradycja. Pierwsze egzemplarze pojawiają się kilka miesięcy przed sezonem (est jako jedna z niewielu polskich marek działa w sposób „zachodni” i przygotowuje kolekcje ze sporym wyprzedzeniem), potęgując tylko uczucie głodu. A potem nadchodzi dzień, w którym dostaję maila z sesją wizerunkową. Zwykle zdjęcia potrafią nieźle oszukać. Zmienić proporcje, skład materiału, a także nadać kontekst, którego potem brak na zwyczajnym drewnianym wieszaku (a co dopiero w zwyczajnym życiu). Z projektami Gosi Sobiczewskiej jest inaczej. Wizja i rzeczywistość świetnie się uzupełniają, a „żywe” ubrania nie rozczarowują.
Stworzone, by towarzyszyć w codzienności, sprawdzają się w niej doskonale. Testuję je od kilku sezonów, więc możecie mi zaufać. A ostatnio testować mi przyszło całkiem spontanicznie podczas spotkania z Czytelnikami w Stacji Mercedes, gdy nagle zrobiło się zimno, a nieopodal miejsca rozmowy stał wieszak z kolekcją Gosi. Kolory w „Cut me” mogą zmylić – jesień jest tu wyjątkowo jasna i pogodna. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że zabrakło charakterystycznych dla est by eS. wzorów. Ale to nieprawda. Tym razem zostały ukryte po lewej stronie. Powracają modele, o których klientki nie dają projektantce zapomnieć. Np. rozkloszowana spódnica „More” z kieszeniami. Choć już parę razy chciała ją wycofać z produkcji, wielbicielki protestują. Żakiety, narzutki, płaszcze – eksperymenty dzieją się na poziomie szwów, więc forma może nie zaskakiwać, ale już elementy kroju jak najbardziej. Plus coraz bardziej różnorodne powierzchnie.
Tak, jak zwykle było na co czekać.
Zdjęcia: Bartek Wieczorek/LAF
Stylizacja: Robert Kiełb/LAF
Makijaż&Włosy: Wilson/Warsaw Creatives
Modelka: Dominika Robak/D’Vision
Asystent stylisty: Dominik Tynecki
Asystenci: Wojtek Affek, Max Zieliński
Scenografia/lokacja: Rob Svenson
Produkcja: Rob Svenson, Adrian Siekierski
Dziękujemy za współpracę: NAP Concept Mysia
4 Comments
Ula
Patrząc na takie rzeczy mam ochotę dać jeden komentarz – „Ludzie do maszyn do szycia!” To sa najprostsze formy, wykroje z którymi da sobię radę nawet bardzo bardzo początkująca krawcowa. Żadnych wykończeń, starania… OK, ktoś powie – liczy się pomysł… Ale… Znam się trochę na szyciu i wiem jak długo, a raczej niedługo, szyje się taka niewykończoną rzecz.
Martyna Marzena
Może zabrzmi to ostro, ale kurczę, KOMPLETNIE nie masz pojęcia o czym piszesz! Akurat w przypadku est by Es formy nigdy nie są proste (oryginalność formy niekoniecznie musi oznaczać jakiś bardzo widoczny element, czasem wystarczy cięcie w nietypowym miejscu), a ubrania niewykończone – to są jedne z najlepiej skonstruowanych i odszytych rzeczy jakie miałam okazję widzieć (i używać!) a ostatnio zdarza mi się widzieć sporo rzeczy od tzw. polskich projektantów.
te
droga u.,
prosta forma nie oznacza prostego szycia. wiele osób myśli, że to bułka z masłem. smutne to. dobre wykroje to wyższa matematyka, jak i praca na pewnych tkaninach. łatwo krytykować widząc zdjęcia. i tutaj warto sprawdzić na własne oczy, a raczej na sobie jak wszystko jest wykonane perfekcyjnie. tu nie ma błędów, tu jest ogromna wiedza oraz świadomość tworzenia. estbyes a raczej pani gosia wie co robi. cudownie by było gdyby inni projektanci też tak wykańczali..
ps. proszę jeszcze trochę posiedzieć przy maszynie oraz zapoznać się z tkaninami. doskonalimy się przecież całe życie, prawda?
Ania
Piękne rzeczy, świetna modelka i wcale nie tak proste jest to do odtworzenia w DIY jak tutaj Ula pisze. Zdjęcia nie oddadzą do końca tego jaka jest dana rzecz: materiał, wykonanie. Łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić.
Btw, miłość: