Świat mody kolaboracją stoi. I jakbyśmy nie znosili słowa „kolaboracja”, ono się wpisało, odcisnęło i będzie straszyć swoim pokręconym znaczeniem jeszcze wiele lat, dopóki ktoś nie wymyśli czegoś jeszcze gorszego. Kolaboruje Alexander Wang z H&M (jutro pokaz!), Kate Moss z Topshopem, kolaboruje Snoop Dogg z Happy Socks, Rick Owens z Adidasem, a Pharrell Williams to już chyba ze wszystkim.
Dzieje się i w Polsce. Dziś krótko, bo to współpraca w wersji mini. Siły dwóch kompletnie różnych marek połączone w jeden zgrabny element – niegryzący się z ideą żadnej z nich. Lous – znane z ultra prostych rozwiązań i manewrowania ponad sezonami – oraz Prosto – jak to się brzydko mówi, rzecz „streetwearowa”. Połową drogi okazał się płaszcz przeciwdeszczowy (i jest przeciwdeszczowy naprawdę, nie tylko z wyglądu, ale też z zachowania). Jest jak kameleon. W obecności ubrań Prosto staje się elementem praktycznym i sportowym. Towarzystwo elementów Lous wprowadza go w świat totalnie kobiecy i zmysłowy. Kolor? Wiadomo. Chyba nikt nie miał wątpliwości. Niespodzianka kryje się pod spodem. Podszewkę z dziurkowanego materiału zdobią szare deszczowe chmury. Zarówno kaptur, jak i dół płaszcza można ściągnąć solidnymi troczkami. Kieszenie obecne. Ten pierwszy jest w stu procentach „prostowy”. Za to obła linia stroju – Lous jak się patrzy. Trochę szkoda, że to tylko jeden strzał, bo chętnie bym obejrzała więcej owoców tego nietypowego spotkania.
Fotograf: Jacek Kołodziejski SHOOT ME
Modelka: Ela Przygoda
Wlosy: Gor Duryan
Makijaż: Ala Gabillaud
Scenografia: Tymon Nogalski