Poprawiania grudniowych humorów ciąg dalszy. Dziś w roli głównej Bling, czyli zimowa kolekcja marki Dream Nation. Znajome fasony w nowej odsłonie. Wyjście dla całości stanowi diament. Oszlifowany, mieniący się wszystkimi kolorami tęczy, dosłowny, ale też kreskówkowy, czasem kiczowaty, a czasem jak z hiphopowego teledysku. Bez względu na odmianę, każdy nadrukowany jest na kanwę organicznej bawełny. Tej, która się „nie psuje”, nie przekręca, nie zużywa szybciej niż powinna. Prawdopodobnie już to pisałam (albo przynajmniej mówiłam niektórym z Was), ale sezon po sezonie Luiza Jacob tymi nadrukami otwiera oczy niedowiarkom (cytując klasyka). Bo to nie jest ekologia ani zgrzebna, ani minimalistyczna. To jest szaleństwo w najczystszej postaci. Pigułka szczęścia i radość wstrzyknięte w organiczne włókna. Plus dopracowane szczegóły, takie jak ściągacze stworzone specjalnie na potrzeby kolekcji (nie jest to wcale oczywiste).
Obok żartobliwego luksusu istotne miejsce zajmuje relaks. Słowem „zrelaksowana” można by określić całą diamentową linię Dream Nation. Miękkość i luz podkreśla też nadruk pikowanego aksamitu, żywcem zdjętego z najwygodniejszej na świecie kanapy, której nie powstydziłaby się współczesna Maria Antonina. A tym, których całość przerasta interpretacyjnie (czytaj: kolory i wzory powodują mętlik w głowie), projektantka proponuje niewielkich gabarytów dodatki: czapki, opaski albo nerki. A od wczoraj także linię Dream Nation Minimal – rzecz spokojniejszą, opartą na jednolitych powierzchniach, na szczęście daleką od pojęcia „basic”.
Fot. Daniel Jaroszek
Stylizacja: Sara Milczarek
Scenografia: Natalia / Kacper Mleczak
Modele:Ewelina Dzida, Stanley Ayọmo (D’IVISION)
Makijaż: Polcia Dzwigała
Włosy: Gor Duryan
Studio: Daylight