Warto zapamiętać to nazwisko. Elena Ciuprina jest projektantką, o której już niedługo będzie głośno. Tak czuję. Pochodzi z Mołdawii, obecnie mieszka, studiuje i pracuje w Krakowie. Ukończyła Szkołę Artystycznego Projektowania Ubioru, a teraz studiuje na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jej najnowsza kolekcja powstała w oparciu o koncepcję A-POC, którą w 1997 roku stworzyli Issey Miyake oraz Dai Fujiwara. A-POC to skrót od sformułowania „a piece of cloth”, czyli w wolnym tłumaczeniu „kawałek materiału”. Technika polega na stworzeniu wykroju, na który składa się tylko jeden element – tak skonstruowany, by można go było zszyć za jednym razem, jednym kawałkiem nitki. Stąd konstrukcje spiralne lub cięte z koła, siłą rzeczy drapowane, miękko układające się na sylwetce. Koszule zapinane po skosie, płaszcz z kimonowymi rękawami, sukienki, bluzki i spodnie swobodnie nawiązujące do karategi (swoją drogą to mocny wiosenny trend, spójrzcie na kolekcje Marni czy Isabel Marant).
Elena z powodzeniem odwołuje się także do sztuki malarskiej. Błękit płaszcza nieprzypadkowo przywołuje obrazy Mattisse’a, z kolei czarna paproć zdobiąca transparentne elementy kolekcji to swobodna interpretacja prac Williama Fox Talbota (tego od negatywu), tzw. rysunków fotograficznych. Inspiracje jednak w żaden sposób nie przyćmiewają samych ubrań. Projekty bronią się bez względu na to, czy posiadają drugie dno. Brak tu (na szczęście) przesady, zbytniej dosłowności, z której nieliczni potrafią wyjść obronną ręką. Projektantka skupia się na doskonaleniu konstrukcji, szerokim łukiem omija banalne rozwiązania, w przyjemny sposób igra z ambicją odbiorcy. Te rzeczy, choć na pierwszy rzut oka dość trudne, spokojnie obronią się nie tylko na modelce. Zresztą taki cel przyświecał przecież twórcom A-POC. Jestem ogromnie ciekawa, w którą stronę podąży Elena Ciuprina. Bez względu na wybór, będzie to z pewnością ścieżka niezmiernie interesująca.
Fot. Anna Ciupryk
Modelka: Justyna Bednarska / Fashion Color Models Agency
3 Comments
j.o.b
wreszcie na lokalnym rynku ktoś porywa się na jakiekolwiek eksperymenty formalne, nie opierając całej swej niezwykłości o druk cyfrowy. koszula to już sama radocha 🙂 można ją gdzieś kupić?
harel
Oczywiście. Na stronie projektantki jest zakładka „sklep”.
j.o.b
ciekawe, za pierwszym razem nie wyświetlał mi się link do strony. bosz, zbankrutuję 🙁 już widzę w swej niedalekiej przyszłości utratę z portfela jakichś 300 w erłach 🙁