Jeśli kupować, to z głową. Krzyczy się na nas ostatnio. Że za dużo, że za często, że bez refleksji. Ok, zgadzam się. Istnieją jednak marki, których idea przynajmniej częściowo rozgrzesza naszą zakupową rozpustę. Te marki dzięki naszym pieniądzom pomagają światu. Wspierają potrzebujących, udoskonalają metody produkcji, korzystają z lokalnych surowców czy certyfikowanych materiałów. Ponieważ moda na „eko” ostatnimi czasy mocno się rozprzestrzeniła, warto sprawdzać, z czym ma się tak naprawdę do czynienia. Poniżej kilka sprawdzonych przykładów. Ich słowa na sto procent nie są puste.
Many Mornings – polska marka, o której całkiem niedawno tu pisałam. Powodów, by o niej przypomnieć, jest kilka. Ale przede wszystkim ten najważniejszy: łódzka firma od początku istnienia angażuje się w pomoc potrzebującym. Procedura jest prosta. Jedną parę skarpetek kupujesz Ty, druga automatycznie trafia do któregoś z domów dziecka. Ostatnio kolorowe skarpetki powędrowały w sporej ilości na Ukrainę. Co więcej, Many Mornings wciąż poszukuje nowych adresów, pod które mogłyby trafić ich produkty, więc jeśli znacie instytucje, którym przydałaby się taka pomoc, dawajcie im znać koniecznie. Poniżej fragment letniej sesji wizerunkowej i boskie skarpetki… truskawkowe i ananasowe. Więcej smaków w sklepie.
Inkkas – ręcznie robione buty prosto z Peru, w Polsce pojawiły się dzięki firmie Amazonikka. Powstają z lokalnych materiałów, z poszanowaniem zasad sprawiedliwego handlu i ludzkiej pracy. Dziesięć procent dochodów przekazywane jest fundacji Amazon Watch, która zajmuje się ratowaniem amazońskiej dżungli i ochroną jej rdzennych mieszkańców. Każda para to unikatowy wzór w absolutnie zachwycających kolorach, tak charakterystycznych dla peruwiańskiego folkloru. Z czasem pojawia się coraz więcej modeli, ostatnio wersja „slip on” bez sznurówek, a już w sierpniu „jogger” – model sportowy zdobiony azteckimi nadrukami. Listę polskich sklepów, w których dostępne są Inkkasy, znajdziecie tutaj.
Toms – klasyka gatunku. To jedna z pierwszych marek zaangażowanych w działania charytatywne na tak dużą skalę. Nazwa wzięła się od słowa „tomorrow”, ponieważ gdy dziś kupujesz jedną parę, jutro drugą otrzyma potrzebujące dziecko. Twórca marki, Blake Mycoskie, postanowił działać podczas podróży do Argentyny. Zadziałały dwa impulsy. Pierwszy: kupił lokalnie wytwarzane espadryle i zachwycił się nimi totalnie. Drugi: spotkał się ze skrajną biedą tamtejszego rejonu. W wywiadach zawsze wspomina historię trójki dzieci, która dzieliła między sobą jedną parę butów. Pomysły były różne, stwierdził jednak, że idealnie będzie stworzyć biznes, dzięki któremu nie będzie musiał prosić innych o pomoc potrzebującym. Produkt był prosty, lecz dostosowany do warunków amerykańskich miast: sznurek zastąpiła gumowa podeszwa, dodatkowo amortyzowana, a wierzchni materiał to niczym nieograniczone szaleństwo wyobraźni. Oprócz gładkich tkanin mamy wzory ze wszystkich stron świata, haft, a nawet skórę (podobno Anna Wintour uwielbia ten model, takie plotki gdzieś czytałam). Obecnie Toms to także okulary przeciwsłoneczne (część pieniędzy ze sprzedaży trafia do potrzebujących z wadą wzroku lub niedowidzących) oraz torby (tu z kolei mamy wsparcie dla kobiet w ciąży). Ostatnio Tomsy pojawiły się w warszawskim Blind Concept Store na Mokotowskiej. Można je też znaleźć w sklepach internetowych.
Wisłaki – co się stanie, gdy połączymy modę, ekologię i nadwiślańskie zwierzęta? Rudzik, zimorodek, wydra czy bielik wylądują na ubraniach z bawełny organicznej, a 5 zł ze sprzedaży każdego egzemplarza przekazywane będzie na wsparcie chronionych gatunków zwierząt Ogólnopolskiemu Towarzystwu Ochrony Ptaków (OTOP). Na taki pomysł wpadli w 2014 roku Dominika Naziębły i Łukasz Gosławski. Postanowili powołać go do życia za pomocą crowdfundingu. I udało się. Projekt spotkał się z ogromnym wsparciem mediów oraz prywatnych fundatorów. W efekcie pierwsze ubrania ujrzały światło dzienne w grudniu zeszłego roku. Ilustracje wykonane są przez Agatę Dudek i Małgorzatę Nowak. Produkty nie tylko fantastycznie się noszą, ale też przy okazji przybliżają gatunki zwierząt chronionych z obszaru Wisły. To świetny patent nie tylko dla dzieci. Bo Wisłaki, drodzy Państwo, można nosić od urodzenia (najmniejszy model powstał na wzrost 62 cm).
Dream Nation – to misja sama w sobie. Luiza Jacob mówi głośne „nie!” sieciówkom, produkcji w Chinach i bezmyślnemu kupowaniu byle jakich ciuchów. Co więcej, Luiza nigdy nie gustowała w stereotypowej modzie na „eko”. Od pierwszej kolekcji stawiała na szalone i zaskakujące wzory, zarówno w linii dziecięcej, jak i dorosłej. Ambitnie realizuje plan tworzenia marki o charakterze „streetwearowym „, lecz w autorskim, bezkompromisowym wydaniu. Produkcja odbywa się w Polsce, a ubrania wykonane są z certyfikowanej bawełny organicznej (GOTS). Z kolei nadruki posiadają certyfikat OEKO TEX 1 (przyznawany wyrobom dla niemowląt). Nosząc Dream Nation nie myślimy jednak, że mamy na sobie markę ekologiczną. To po prostu świetne ubrania, które chce się kupować. Mission accomplished.
Zdjęcia: Many Mornings, Amazonikka, Blind Concept Store, Wisłaki, Luiza Jacob.
18 Comments
Kat
Inkasy są piękne! dzięki za cynk, zaraz zamawiam pierwszą parę!
Dorota
Widzę, że nie tylko mi Inkasy przypadły do gustu 😉 Bardzo fajnie wyglądające buty, coś innego niż to co możemy znaleźć w sklepach! Patrząc na tą pogodę, którą serwuje nam obecne lato to będzie można je spokojnie długo ponosić 😉 Za produktami pozostałych marek też z chęcią się rozejrzę Pozdrawiam gorąco
Maria
A ja ostatnio odkryłam Plan Planeta – polska firma. Mają super koszulki fair trade (kupiłam sobie jedną) i przeznaczają zyski na pomoc humanitarną – Syria, Nepal, Ukraina etc.
bolek
Dlaczego na tej liście jest TOMS? Z tego co czytałem, ich produkty są made in China, a co to oznacza, każdy wie.
Kasia
Jeszcze Not Just Shop! 🙂
skarpi
Szczeciński duet Dezino Creative ze swoimi poduszkami DYING BREED na Hayka.eu przekazuje 5% ze sprzedaży na rzecz fundacji wspierającej ochronę dzikich zwierząt! –>
Jagoda
dobrze wiedzieć 😉
Anna
Toms – produkty made in China.
Poza tym… skóra? :/ Dbamy o ludzi, ale o zwierzęta już nie?
Mufinka
Wisłaki mają niezłą grafikę, ale ta CENA!!! 259 zł za bluzę? Odpadam…
Rebecca Sharp
Mnie się też Inkkasy podobają. Cena według mnie zależy od tego czy są to produkty dobrej jakości. Często tak bywa, że kupujemy produkty bardzo tanie a po jakimś czasie wygląda on jak szmata. Jeżeli prześledzimy swoje zakupy przez kilka lat wstecz, to okaże się, że straciliśmy fortunę na rzeczy bezwartościowe i kiepskiej jakości.
Co do formy charytatywnej – ja w swojej „firmie” jestem odpowiedzialna za takie akcje. Wiem, że jest je bardzo trudno zorganizować. Więc chwała tym markom za to, że podejmują takie działania, a my … cóż powinnyśmy być z tych zakupów rozgrzeszone!!!
Aga
TOMS – nie dziekuje! Dalam sie raz nabrac. Corka pochodzila w nich przez miesiac I nadawaly sie tylko do kosza na smieci! Podejrzewam ze ci ktorzy dostaje druga pare za darmo tez w nich dluzej nie pochodza…
Kasia
Bardzo lubie Twoje wpisy, ba, smialo moge powiedziec, ze jestem wrecz fanem Twojego pisarskiego talentu 🙂 Nie zmarnuj go, bo naprawdę szkoda byłoby, gdyby nagle Twoje wpisy przestaly się pojawiac w sieci 🙂 Moze bardziej w strone copywriteringu? 🙂 Naprawde swietnie Ci to idzie, szczerze, gdybym osobiscie posiadał taki talent, na pewno bym starał się dzięki niemu cos zarobic 🙂
Ann
Osobiście polecam Plan Planeta – produkcja jest certyfikowana, a część dochodu przeznaczana jest na szczytne cele. No i ceny niewygórowane.
W ogóle to ekstra są te kolorowe buty.
Kasia Gryczana
Mnie z kolei bardzo zainteresowały skarpetki, chyba sprawię sobie ananasowe 🙂
Monika
Nigdy bym nie pomyślałam, ze jest tak wiele dużych firm i dość znanych pomagajacych potrzebującym. ja wiem, że dla nich to też reklama ale wierzę, ze pomagają innym z własnego serca, z chęci pomocy a nie w celu rozgłośnienia istnienia firmy! Ciekawy wpis – mi dał wiele do myślenia i wiele uświadomił!
Tynka
Wisałki – pierwsze bluzy, których nadruk kjestem w stanie zaakceptować. W ogóle znakomity, ciekawy, świetnie przygotowany post – dziękuję 🙂
b.
nie taka znana ale z misją i szyta w Polsce
Pomaganie przez ubranie
Jak dobrze, że są firmy, które nie nastawiają się tylko na zysk, ale aktywnie działają na rzecz pomocy potrzebującym. Oby więcej takich!