Z racji prowadzenia tego bloga spotykam się z szeregiem podobnych pytań ze strony znajomych. I wcale nie pytają, czy to prawda, że za jeden post na Instagramie pobieram równowartość całkiem przyjemnej Toyoty Corolli z końca lat osiemdziesiątych. Nie. Pytają, gdzie kupić: a) zwykłą porządną skórzaną torbę; b) zwykłą porządną koszulę; c) zwykłe porządne trampki; d) zwykłą wizytową sukienkę. Od pewnego czasu kryterium „zwykłe” towarzyszy też „polskie”. I coraz częściej z dumą znajduję rozwiązania łączące te dwie cechy. I ani „zwykłe”, ani „polskie” nie niosą w sobie pejoratywnego ładunku, żeby było jasne. Pewnego razu to ja sama szukałam „zwykłej czarnej skórzanej polskiej niedużej torby”. I mniej więcej w tym samym czasie odezwała się do mnie Monika Przywara-Strzałka.
Jej nazwisko pamiętam jeszcze z czasów, gdy próbowała sił w branży odzieżowej. Potem zniknęła mi z oczu, by powrócić z projektem, który zachwyca w każdym calu. Jak sama mówi, tworzenie ubrań nie do końca ją satysfakcjonowało. W pamięci wciąż miała warsztat szewski swojego dziadka, zapach skór i narzędzi, światło małej lampki nad blatem. Przyglądała się jego pracy od dzieciństwa i choć ukończyła projektowanie ubioru, postanowiła wrócić do korzeni. Tak się złożyło, że obecnie tworzy w pracowni, która znajduje się dwa piętra nad magicznym miejscem jej dzieciństwa.
Wybór padł na torby i akcesoria. Dlaczego skóra? Oprócz względów sentymentalnych przemawiają także te praktyczne. „Odpowiednio pielęgnowana będzie służyła zawsze” – mówi Monika. Ponadto skóra przepięknie ewoluuje z czasem, nabiera nowych właściwości, zmienia się, zapisuje w sobie historię. Kawałek historii wybija na niej też sama projektantka, nanosząc logo za pomocą młotka, który należał do dziadka właśnie. Logo oraz dowolny napis, który sobie zażyczymy. W dowolnym miejscu torebki. Bo Przywara Strzałka to rzeczy, na które możemy mieć ostateczny wpływ.
Kolekcje toreb i akcesoriów do tej pory powstawały w kolorze czarnym. Ostatnio dołączył rodzynek: gołębi szary, na razie w limitowanej wersji, na próbę. Formy są proste, geometryczne, bardzo często nitowane (bez przeszyć). Sztywna, lekko połyskująca skóra naturalna świetnie oddaje prostotę i wspomnianą na początku zwyczajność projektów. Piszę „zwyczajność”, bo projekty Moniki nie mają żadnych niepotrzebnych elementów. Gładka powierzchnia skóry wręcz prosi, żeby niczym jej nie zaburzać. Jeśli już coś się dzieje, pozostaje surowe i nieprzekombinowane.
Skóry, na których pracuje Monika, są garbowane naturalnie, bez użycia szkodliwych metali ciężkich. Czyści się je za pomocą mokrej szmatki. Są tak dobrej jakości, że potrzeba im naprawdę sporo czasu na delikatną zmianę kształtu. To naprawdę torby na lata, być może też stąd ich nieskomplikowana, uniwersalna forma. Skóra może i się w końcu zestarzeje, ale fason – szczerze i z radością wątpię.
Zdjęcia: Przywara Strzałka
4 Comments
Jag
Kolejna kolekcja, która udowadnia, że w prostocie drzemie siła. Piekne te torebki, po prostu piękne!
Rebecca Sharp
Też zwróciłam uwagę na prostotę. I również mi się to podoba. Co do skóry to jest to naprawdę solidny materiał i warto w niego zainwestować.
Ann
Proste i klasyczne – idealne 🙂
Mess by us
Wielkie WOW! To jest design, ktory zachwyca. Szukalam takich torebek od dawna.