Blue Moon

Blue Moon. Piosenka o rekordowej liczbie wersji oraz gościnnych wystąpień w filmach. Niedawno temat przypomniał Woody Allen w „Blue Jasmine”, bywało imprezowo („Notting Hill”) i wirtuozersko (Harpo Marx). Blue Moon to też druga pełnia w ciągu miesiąca – z kolei rekordowo rzadkie zjawisko. Księżyc wcale nie robi się wtedy niebieski. Po prostu to określenie w języku angielskim oznacza coś niezwykle sporadycznego. Gdzie miejsce dla kolekcji Bereniki Czarnoty pod tym właśnie tytułem?

CF011362edit
Wszystkie odcienie błękitu, przełamane szarością i ciemnym pomarańczem. Gdyby chcieć odwołań dosłownych, bez problemu można by podczepić się pod kolory nocnego nieba i barwy samego księżyca – od pomarańczowego nisko nad horyzontem po coraz jaśniejszy szary, im wyżej nad nami. Ale to zbyt oczywiste. Blue Moon to pewien nastrój, trudno uchwytny, melancholijny, pełen kontrastów, jak strony księżyca. Faktura jego powierzchni przeniesiona na delikatną długą spódnicę, połączenie z grubo dzianymi swetrami i szalikami. Wełniane kamizelki bez rękawów do noszenia w formie płaszcza (i odwieczne w związku z tym pytanie „czy nie jest ci za zimno?”), geometryczny rzucik przeniesiony w dużo większej skali na ogromne ręcznie robione ponczo, wełniane frędzle powtórzone na skórzanej torbie. Berenika naturalnie pozostawia sweter na pierwszym miejscu. Jego wersji jest sporo, od całkiem gładkiej po przecinaną grubymi warkoczami czy barwnymi akcentami. Rozszerzane rękawy – element typowo kobiecy – spotykają się z obszerną sylwetką, wziętą z kolei wprost z męskiej szafy. Klasyczne kroje wełnianych tkanin złamane są miękkością rzeczonego swetra. Choć składowych kolekcji jak na projektantkę jest sporo, zachowują konsekwencję i jednolitość myśli.
Nowością są skórzane torby – duże i małe z ręcznie wycinanymi frędzlami, w wersjach błękitnej, szarej i granatowej. To obszar dotychczas projektantce obcy, z którym poradziła sobie tak dobrze, jak z dziewiarstwem. Co ciekawe, wykonanie jednej dużej torby zajmuje siedemdziesiąt godzin – więc, choć nie przeplata się po tysiąckroć wełnianej przędzy, czas tworzenia okazuje się zbliżony. Marka Bereniki Czarnoty to slow fashion z prawdziwego zdarzenia.
Mam ogromną przyjemność poinformować, że poniższe zdjęcia mają swoją premierę właśnie na moim blogu. Dziękuję projektantce za zaufanie i wyróżnienie!

CF010917edit
CF011014edit
CF011093edit
CF011274edit
CF011324edit
CF011440edit
CF011592edit

Fot. Anya Holdstock
Modelka: Grace Ming

A tu część pierwsza. W drugiej kolejności, bo świat już widziała.
BERENIKA CZARNOTA BLUE MOON (2)
BERENIKA CZARNOTA BLUE MOON (3)
BERENIKA CZARNOTA BLUE MOON (4)
BERENIKA CZARNOTA BLUE MOON (5)
BERENIKA CZARNOTA BLUE MOON (6)
BERENIKA CZARNOTA BLUE MOON (7)
BERENIKA CZARNOTA BLUE MOON (8)

Fot. Anya Holdstock

4 Comments

  • Peri
    Posted 4 września 2015 20:59 0Likes

    Piękna kolekcja i cudne dziewiarstwo <3

  • El
    Posted 4 września 2015 22:48 0Likes

    Jestem zakochana w projektach Bereniki<3

  • soie
    Posted 5 września 2015 12:23 0Likes

    Jakiś czas temu nie miałam przekonania do twórczości Bereniki, ale tą kolekcją kupiła mnie w całości. Jeszcze te zdjęcia- rzeczy 100% do noszenia , a przy tym piękne i oryginalne. Trzeba przyznać, że bardzo nam się rozwija branża, aż miło patrzeć 🙂

  • jc
    Posted 7 września 2015 10:23 0Likes

    Kolejna świetna kolekcja Bereniki. Bardzo podoba mi się sesja zdjęciowa oraz fakt, że te ubrania super wyglądają w plenerze, o wiele lepiej niż w wersji studio, co oznacza, że są do noszenia. Prawdziwe pret-a-porter 🙂

Leave a Reply