Oto dowód, że nie wszystkie marki luksusowe w Polsce albo zjadają swój ogon, albo kończą w atmosferze afery i niezliczonych pomówień. Owszem, nie jest to dowód jedyny, lecz jeden z piękniejszych i w dodatku oczekujących na publikację skandalicznie długo. Co oznacza tylko jedno. Marka jest przygotowana do światowej ekspansji, za moment w Paryżu zaprezentuje wiosnę. Tymczasem…
Magda Butrym. Pod własnym nazwiskiem zadebiutowała rok temu, o czym zresztą pisałam już tutaj (a powtarzać się nie ma sensu). Być może na odzew naszych hermetycznych mediów musiałaby czekać dłużej, na szczęście z pomocą przybyła Kim Kardashian, a raczej dolna połowa jej ciała obleczona w spódnicę ręcznie wyplecioną ze skórzanych pasków. Zgrabnie ominęłam ten temat poprzednio, muszę jednak go poruszyć, bo czy istnieje lepsza promocja w tym naszym małym światku niż zaistnienie na ciele zagranicznego celebryty (nawet pośledniego, ale jednak celebryty)? To pytanie retoryczne. Do sedna. Kim czy nie Kim, ta marka to najwyższa półka. Już w poprzednim sezonie Magda Butrym rozwinęła skrzydła, ale to, co dzieje się teraz, rozwala na łopatki.
Ideą projektantki jest kultywowanie polskiego rzemiosła. Kto jednak przypuszcza, że w jakikolwiek sposób łączy się to z nieco przykurzonym światem, nie nadążającym za modą w żaden sposób, bardzo się zdziwi. Ręcznie tkane spódnice i żakiety, ręcznie wycinane detale, pleciona skóra, specjalne okucia – elementy, z których powstaje nieduża liczba egzemplarzy unikatowych, powstają w polskich warsztatach umiejscowionych na Podhalu, w okolicach Nowego Targu, na Śląsku i w Warszawie. Jednym z motywów przewodnich została pięcioramienna gwiazda. Pojawia się jako aplikacja na plecach skórzanej kurtki (oczywiście odpowiednio misternie wpleciona), a także główny element składowy spódnic i sukienek, łączony za pomocą metalowych nitów (niektóre z gwiazdek zostały dodatkowo ręcznie ozdobione koralikami i cekinami). Ponieważ całość jest mocno (i nawet całkiem dosłownie) osadzona w latach siedemdziesiątych, nie mogło zabraknąć akcentów folkowych. To jednak dyskretne nawiązania, kunsztowne i ze smakiem – dziergane na drutach bluzki i sukienki przeplatane aksamitką czy rzemyki wplatane w łączenia skór jak w góralskich kierpcach. Artyzm tych projektów przyprawia o zawrót głowy.
Momentami ciężko mówić o krawiectwie, bo ani igła, ani nitka (ani tym bardziej maszyna) po prostu nie są potrzebne. Jest jednak obecne i pomiędzy splotami, gwiazdami a oczkami pojawiają się dość powściągliwie skrojone ubrania, wyrażające szacunek dla form, których od lat nie trzeba udoskonalać. To wyważone projekty, przeciwwaga dla rzemieślniczego odlotu. Czarna wełniana marynarka, spodnie z prostymi nogawkami, jedwabna bluzka z żabotem czy aksamitny garnitur. Kolory przyjemnie wprowadzają w nową porę roku. Oczywistą czerń okalają fiolety, ciepłe rudości, bordo, tweedowe brązy i szarości oraz elektryzujący kobalt. Deseni minimum – pasy graficzne i zwierzęce uzupełniają jednokolorową, lecz pełną różnorodnych faktur historię.
Cała sesja została utrzymana w klimacie sprzed lat czterdziestu. Modelka spokojnie mogłaby mieć twarz Jane Birkin, Julie Christie czy Anity Pallenberg. Fryzura, makijaż i dodatki nawet nie sugerują, a bezpośrednio przenoszą w czasie. Próbowałam się doszukać choć jednego elementu, do którego można by się przyczepić, ale nie ma go. Jesień według Magdy Butrym jest w każdym calu perfekcyjna.
Zdjęcia: Adam Pluciński / Move Pictures
Dyrektor artystyczna: Jolanta Aerts / jaerts.com
Modelka: Kat Hessen / Elite Paris
Makijaż: Wilson / Warsaw Creatives
Włosy: Michał Bielecki / Warsaw Creatives
Scenografia: Witalis
Produkcja: Warsaw Creatives
Asystenci fotografa: Szymon Gosławski, Szymon Fit
Postprodukcja: Final Touch
2 Comments
Ann
Oj, jest tu kilka prawdziwych perełek – szczególnie ta druga metaliczna sukienka! 😉
Ann
*ta druga sukienka, metaliczna 😉