Czerwiec, Warszawa, Arkady Kubickiego. Właśnie zaczęły się targi HUSH Warsaw. Zaraz przy wejściu, po lewej stronie, w jednej z naw ustawiły się dwie całkiem nowe marki zrzeszone pod nazwą Transparent Shopping Collective. W centralnym miejscu stoi grafika dzieląca cenę wyjściową produktu na poszczególne składowe (koszt materiałów i produkcji, podatek itp). Za nią rzędy wieszaków z prostymi i przyzwoicie uszytymi ubraniami oraz ekspozycja czarnych i beżowych toreb i butów ze skóry naturalnej. Jest co najmniej interesująco. Wchodzę do środka i przepadam. Kolektyw ma w planach zrzeszać marki, które nie obawiają się podawać do wiadomości publicznej konkretnych danych dotyczących produkowanych przez siebie ubrań czy akcesoriów. Po bliższej analizie okazuje się, że diagram jest raczej symboliczny niż wymierny (np. stałe koszty neutralizują się z marżą, a koszt produkcji sumuje z kosztem materiałów), ale lepsze to niż nic. Zwłaszcza że w polskiej branży to decyzja przełomowa. Na razie szeregi platformy zasilają dwie marki, Balagan i Elementy. Zresztą powstały specjalnie na potrzeby kolektywu i przy okazji świetnie się uzupełniają.
Balagan krąży między Warszawą a Tel Avivem. Choć nazwa niesie w sobie chaos, produkty zachowują spokój i pozwalają całkiem nieźle poukładać własne życie (przynajmniej w przestrzeni torebki). Swobodny styl izraelskich ulic przenika się z tradycyjnym polskim wzornictwem. Na pierwszą kolekcję składają się trzy modele toreb różnej wielkości (pojemna Avoda z usztywnianą kieszenią na laptop, elegancka Ir na cienkim pasku i biodrówka Shuk – maleństwo idealne na imprezę), duży plecak w typie uniseks, płócienny worek oraz jeden model butów Avir w kolorach naturalnego beżu, czerni i gołębiej szarości, produkowanych w rozmiarach od 36 do 41. Ich nazwa, Avir oznacza po hebrajsku „powietrze”, te mocno zabudowane baleriny są więc lekkie i tak wygodne, że właściwie nie czuć ich na stopach.
Bohaterami sesji wizerunkowej są członkowie izraelskiego zespołu muzycznego Isaiah. Pozują w zielonej, egzotycznej scenerii, w której produkty Balaganu zyskują jeszcze bardziej. Choć w miejskim krajobrazie (nawet szaroburym) też dobrze sobie radzą. Na uwagę zasługuje wytłaczane logo: dyskretne, nieduże, lecz charakterystyczne. Myślę, że są spore szanse na to, by wkrótce zostało elementem pożądanym w przestrzeni polskich (i nie tylko) ulic.
Elementy to z kolei damskie i męskie ubrania z gładkich materiałów, odporne na tymczasowe mody, mające służyć znacznie dłużej niż jeden sezon. Bawełniane koszule, kurtki, żakiety, sukienki, spodnie i płaszcze w uniwersalnych kolorach (czerń, biel, granat), przetykanych gdzieniegdzie barwniejszymi akcentami (ciemna zieleń, pastelowy róż, jasny błękit). To odmłodzona klasyka grająca detalami. Kołnierzyk jak w kurtce bejsbolówce przytwierdzony do bawełnianej koszuli, regulowany w talii płaszcz przeciwdeszczowy, lekkie trencze pozbawione dodatkowych elementów (nawet guzików), pomniejszone kołnierze i mankiety, zabawa warstwami. Niby nic, a wszystko składa się na spokojną i jednocześnie interesującą kolekcję. To formy oficjalne sprowadzone na ziemię, gotowe na każdą sytuację, jak kameleon.
Jeśli elementy, to układanka. Na szczęście nie ma w sobie nic z puzzli o zaawansowanym stopniu trudności. Nawet początkujący sobie z nią poradzi. Zresztą sporo propozycji łączenia ma podanych na tacy w sklepie internetowym. Jak wcześniej wspominałam, Balagan jest z nią kompatybilny, więc zabawa może trwać w najlepsze.
Zdjęcia: Transparent Shopping Collective
1 Comment
Kasia W | Ograniczam Się
Fascynują mnie obie te marki, jak i sam model Transparent Shopping. Szczerze czekam na więcej, np. na podstawową kolekcję typu zwykłe t-shirty dobrej jakości. Minimalizm stylu Elementów i Balaganu to coś, co odpowiada na dzisiejszy trend w stronę slow fashion, czyż nie?