Layers

Warstwy. Im więcej, tym lepiej. Minimum kolorów. Pęknięcia i przeźroczystości. Tak w skrócie przedstawia się kolekcja Lous na jesień i zimę. Celem projektantki, Sylwii Antoszkiewicz, było stworzenie takiej garderoby, którą można nosić zarówno przy samym ciele, jak i wieńczyć nią dzieło codziennej stylizacji. Przy okazji marka odcina się nieco od swojej przeszłości, niemal zupełnie porzucając najbardziej charakterystyczne kroje, idąc w stronę odważniejszych i jednocześnie trudniejszych w noszeniu form.

LOUS LAYERS
Co zainspirowało Sylwię? Nasza polska i niekoniecznie złota jesień. Ciągłe zmiany aury, wahania temperatur, promienie słoneczne na zmianę z rzęsistym deszczem (dziś mamy idealny dzień pod tym względem). Człowiek wciąż się ubiera i rozbiera, zapina i rozpina, wciąż mu albo za gorąco, albo za zimno. Nie ma więc nic lepszego niż znany od wieków i wychwalany pod niebiosa sposób ubierania „na cebulkę”. Zaczynamy od body w kolorze czerni lub granatu, w wersji na grubych ramiączkach lub z golfem i długim rękawem. Potem bawełniane spodnie z delikatnie skróconą nogawką, z obowiązkowymi kontrafałdami, które zawsze się u Lous pojawiają (choć nie zawsze są na pierwszy rzut oka widoczne) lub prostsza opcja 3/4 uszytych z transparentnego jedwabnego szyfonu. Luźny golf z bawełnianej dzianiny, w którym dosłownie można się zatopić, szyfonowa tunika z wysokim pęknięciem, a na koniec kimonowy płaszcz z bawełny o splocie pętelkowym, z zaskakującym rozcięciem wzdłuż linii kręgosłupa. Sukienka też wchodzi w grę. Musi, w końcu od niej się wszystko zaczęło. Dekolt V pojawia się tym razem tylko w jednym modelu i jest to bardzo płytkie V, niemalże stójkowe. Dresowa bawełna lub delikatnie połyskująca tkanina cupro, talia obszerniejsza, zmieszczą się i spodnie, i brzuch po szeregu świątecznych kolacji (albo niosący długoterminową rodzinną niespodziankę).
Tym razem Lous rezygnuje z nadruków. Trochę szkoda, bo poprzedni sezon pozytywnie zaskoczył. Ponieważ jednak kolorystyka jesieni nie odbiega zbytnio od wiosennej, wciąż można ją dopełnić marmurkowymi pikselami. Obecność materiałów innych niż bawełniana dzianina zachęca do wypróbowania Lous w alternatywnych okolicznościach. Historie bardziej formalne mają teraz sens. Prócz ciemnego granatu i obowiązkowej czerni triumfy wciąż święci odcień młodego wina. To pierwszy raz od wielu lat, gdy kolor roku wybrany przez Pantone aż tak dobrze przyjmuje się w modzie. Nieśmiałe przebłyski na wiosnę zamieniły się w prawdziwą eksplozję w kolekcjach jesiennych. Co ciekawe, jeszcze mi się nie znudził i wiem, że nie jestem osamotniona.
LOUS LAYERS (2)
LOUS LAYERS (3)
LOUS LAYERS (4)
LOUS LAYERS (5)
LOUS LAYERS (6)
LOUS LAYERS (7)
LOUS LAYERS (8)
LOUS LAYERS (9)
LOUS LAYERS (10)
LOUS LAYERS (11)
LOUS LAYERS (12)
LOUS LAYERS (13)
LOUS LAYERS (14)
LOUS LAYERS (15)
LOUS LAYERS

Fot. Kamil Zacharski (pierwsze zdjęcie), Maja Kryńska.

1 Comment

  • Mara
    Posted 3 grudnia 2015 15:20 0Likes

    Bardzo ładna modelka tak btw 😉

Leave a Reply