After the Rain

„Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie” – tymi słowami kończy się opowieść o miłości w wierszu Wisławy Szymborskiej, a zaczyna jesienno zimowa historia marki Marios. „After the Rain” – rzecz wyrazista i przewrotna. Nowa, ale uzasadniona całkiem już długą przeszłością. W kolorach rybackich sztormiaków i wieczornego nieba, zapięta pod szyję, lecz ilustrowana nagimi sylwetkami, obszerna, ale mająca na oku talię. Styl Marios to już klasyka. Drugie dno, teksty z przesłaniem, współprace z artystami – płótnem dla wielorakich działań wciąż pozostają nieskomplikowane fasony w ultra nowoczesnym klimacie. Jak przedstawia się ciąg dalszy w tym sezonie?

MARIOS AFTER THE RAIN (8)
Akcent musi być wszędzie. Lakierowane żółte buty, wielki napis na przedzie równie wielkiej tuniki, kontrastująca klapa torby czy wreszcie wspomniane ilustracje. Te ostatnie to efekt współpracy z Demi Demu, polską artystką i stylistką mieszkającą w Japonii. Trudno uwierzyć, ale powstawały całkiem niezależnie od kolekcji. Przenoszone barwną kreską na papier fotograficzne akty nadsyłane przez jej przyjaciół stworzyły cykl „Naked Series”. Mayo Loizou i Leszek Chmielewski podchwycili pomysł, skompilowali obrazki i umieścili nadruki zarówno na ubraniach, jak i dodatkach. Lekko prowokacyjne motywy świetnie urozmaicają rząd klasycznych i spokojnych fasonów: plisowanych spódnic, obszernych płaszczy o męskim kroju czy skromnych golfów. Choć w przypadku golfów czeka nas pewna niespodzianka. Otóż niektóre z nich wcale tak do końca golfami nie są. Przylegają do szyi za sprawą szerokiego skórzanego paska wpuszczonego w stójkę, poniżej zdobione wycięciami w kształcie łez (lub może kropli deszczu?). Takich niespodziewanych detali jest więcej. Nieregularny brzeg spódnicy, ostry geometryczny krój na newralgicznej przecież wysokości bioder, musztardowa lamówka wzdłuż brzegów żółtej wełny.
W „After the Rain” mniej tzw. stylu ulicznego, więcej wyważonej i dojrzałej… kobiecości? Ze sporym dystansem używam tego słowa, lecz za chwilę przypominam sobie „All You Need Is Love”  z jesieni 2014 czy „Red Carpet” na jesień 2013. Może chłodniejsze sezony mają to do siebie, że sprowadzają „Mariosów” z ulicy do wyrafinowanych i pełnych zmysłowych niuansów wnętrz? Cieszy coraz wyraźniejsza obecność akcesoriów, w tym butów. Botki i kozaki z lakierowanej skóry, bliskie kostce i łydce, momentami wyzywające, choć znów uziemione zgrzebnością wykorzystanych obok tkanin i fasonów. Sprzeczność? Tradycyjnie.
Zabawne, że o Marios wciąż pisze się w kontekście młodej awangardowej marki. To pierwsze, z całym szacunkiem, dawno już przeminęło, historia sięga wczesnych początków dwudziestego pierwszego wieku. Drugie trwa i może nawet napędza to mylne wrażenie. Bo Marios to wciąż zaskoczenie i nieskończona świeżość.
MARIOS AFTER THE RAIN
MARIOS AFTER THE RAIN (6)
MARIOS AFTER THE RAIN (2)
MARIOS AFTER THE RAIN (27)
MARIOS AFTER THE RAIN (9)
MARIOS AFTER THE RAIN (10)
MARIOS AFTER THE RAIN (12)
MARIOS AFTER THE RAIN (17)
MARIOS AFTER THE RAIN (16)
MARIOS AFTER THE RAIN (13)
MARIOS AFTER THE RAIN (19)
MARIOS AFTER THE RAIN (20)
MARIOS AFTER THE RAIN (7)
MARIOS AFTER THE RAIN (22)
MARIOS AFTER THE RAIN (23)
MARIOS AFTER THE RAIN (14)
MARIOS AFTER THE RAIN (24)
MARIOS AFTER THE RAIN (26)

Zdjęcia: Bea De Giacomo
Modelka: Benedetta Casaluci – Next Models
Stylizacja: Lori Girgenti
Asystentka stylistki: Giulia Sanna
Fryzury i makijaż: Kassandra Frua De Angeli
Specjalne podziękowania: STUDIO CAPUTO MILAN

4 Comments

  • modologia
    Posted 12 stycznia 2016 14:54 0Likes

    Do dziś nie wiedziałam, że moje życie bez żółtych lakierowanych butów jest niepełne. Całe szczęście, że żółty płaszcz średnio komponowałby się z moim obecnym rudym ubarwieniem, bo odczuwałabym jeszcze większą pustkę 😉

  • Kasia
    Posted 12 stycznia 2016 15:24 0Likes

    Miejsce na żółte lakierowane butki w garderobie zrobione 🙂

  • k
    Posted 15 stycznia 2016 23:16 0Likes

    Super! Ale się dobrze patrzy na te rzeczy i na…kolory. Tak bardzo brakuje mi ich w większości kolekcji, które oglądam 🙁 Boję się nawet pytać o ceny, bo ta kobaltowa (chabrowa?) sukienka bardzo głośno mówi, jak dobrze czułaby się w mojej szafie…

  • Renata
    Posted 16 stycznia 2016 14:01 0Likes

    Żółte botki mnie po prostu oczarowały! Żółty płaszcz również. Kolory jednak mają magiczną moc poprawiania nastroju i humoru:)

Leave a Reply