Pitchouguina część kolejna

Jesienno zimowych zaległości ciąg dalszy. Nie mogłam sobie odmówić napisania o tej kolekcji. Po prostu nie mogłam. Po pierwsze Anna Pitchouguina należy do tych projektantów, których rozwój śledzę z zapartym tchem. Po drugie dziewczęcość i eteryczność projektów urzekły mnie od pierwszego wejrzenia niemal rok temu. Tak, rok temu, bo Pitchouguina to marka działająca zgodnie ze światowym kalendarzem pokazowym, że tak się wyrażę. I to nie od dziś. Z jednej strony to powinno być oczywiste. Z drugiej niestety wciąż nie jest, ale o tym może przy innej okazji. Anna Pitchouguina co pół roku raczy publiczność nową historią. Potrafi wydobyć piękno nawet z najbardziej banalnych tematów. Bo ile można ogrywać swego rodzaju naiwność, lekkość i sentymentalność bez popadania zarówno w przesadę jak i znudzenie? Ona nie ma z tym najmniejszego problemu.

PitchouguinaAW15-5-620x883

Przewrotne podejście do oczywistości. Jeśli len, to zmieszany z wełną, o suto marszczonej nieregularnej fakturze. Jeśli żakard, to bardziej niż na bogato, w formie patchworku, okraszony haftem. Solidny sweter z gotowanej wełny przejmuje motyw haftu, temat przewodni całej jesiennej kolekcji: delikatną dłoń zatrzymaną w miękkim geście. Kolory krzyczą do siebie, ale – choć niektóre mało jesienne – idealnie uzupełniają. I zwykle przynależą do konkretnych materiałów. Na przykład kanarkowy żółty to wspomniana mieszanka lnu i wełny. Kobalt – wełna w maleńkie kropki. Ciemny granat – mięsista wełna garniturowa. Mieszanki żakardowe występują z dwóch opcjach, zwłaszcza jedna, przywodząca na myśl wzór niedookreślonego egzotycznego zwierzęcia (ni to zebra, ni tygrys), łącząca w sobie niebieski i zielony stanowi genialną klamrę spinającą wszystkie elementy kolekcji.
Pitchouguina uwielbia detale w życiu, fascynację tę przenosi, rzecz jasna, na swoje prace. Pęknięcia, marszczenia, warstwy, obecność obowiązkowa zmyślnie ukrytych suwaków, powielany motyw zygzaków czy zmiękczonych falujących linii. No i dobór wspomnianych wcześniej materiałów. Nie da się pozostać obojętnym, ba, nawet ciężko dopatrzeć się jakichkolwiek słabych stron tego sezonu. Być może, skoro ich nie widać, nie należy uparcie szukać?
Wiosna i lato już dawno przygotowane, tu pojawią się w odpowiednim momencie. Napiszę tylko, że jestem znów pod wrażeniem. I naprawdę jak tak dalej pójdzie, moje teksty o projektantce będą wciąż takie same: pełne zachwytu i entuzjazmu. Ale czy to źle?
PitchouguinaAW15-2-620x941
PitchouguinaAW15-3-620x886
PitchouguinaAW15-4-620x942
PitchouguinaAW15-6-620x889
PitchouguinaAW15-7-620x924
PitchouguinaAW15-8-620x880
PitchouguinaAW15-9-620x878
PitchouguinaAW15-10-620x880
PitchouguinaAW15-11-620x889
PitchouguinaAW15-12-620x933
PitchouguinaAW15-13-620x938
PitchouguinaAW15-14-620x887
PitchouguinaAW15-15-620x896
PitchouguinaAW15-16-620x934
PitchouguinaAW15-17-620x422
PitchouguinaAW15-18-620x887
PitchouguinaAW15-19-620x934
PitchouguinaAW15-20-620x887
PitchouguinaAW15-21-620x922
PitchouguinaAW15-22-620x961
PitchouguinaAW15-23-620x889
PitchouguinaAW15-24-620x934
PitchouguinaAW15-25-620x934

Fot. Emma Pilkington
Stylizacja: Marina de Magalhaes
Makijaż i włosy: Virginia Bertolani

Leave a Reply