Labo

Tęskniłam za Magdą Floryszczyk. Nawet bardzo. Bo ona patrzy na kobietę w tak przychylny sposób, że zły humor czy wątpliwości przechodzą natychmiast. Gdzieś bardzo daleko majaczy mi podobieństwo do projektantek, które wprowadziły w ostatnich latach nowy aspekt kobiecości. Tu brawa dla Phoebe Philo, Stelli McCartney czy Claire Waight Keller. Choć estetycznie różne, cel zdają się mieć podobny. Wszelkimi sposobami doprowadzić do tego, byśmy ubierały się dla siebie, nie dla innych. A jeśli już innych mamy na myśli, to raczej w kwestii wzbudzania kreatywności łamanej przez zazdrość niż erotycznej fascynacji. Czytaj: pragnę twoich spodni, nie twojego ciała. Co więcej, nie chodzi o metki, a o „to coś”, co sprawia, że chcemy przynajmniej w połowie tak genialnie wyglądać. Na pierwszy rzut oka to całkiem zwyczajne historie. Koszula, sukienka, trochę czarnego, gdzieniegdzie błękit, może jeszcze w pakiecie fajne buty i nonszalancko rozwiany włos. Nic, co wzbudzałoby duże emocje. A jednak efekt jest niesamowity. Szata nie zdobi człowieka? Tak mówią. Ale może z nim świetnie współpracować.

LABO (5)
Projektantka powraca na wiosnę ze swoją marką LABO. To maksymalnie skondensowana propozycja przełamująca oficjalne tony, a jednocześnie dyscyplinująca zbyt rozhasaną dziewczęcość. Romantyczne falbanki, owszem, ale uszyte z koszulowej tkaniny w błękitne prążki lub mięsistej wiskozy (cupro) w odcieniu głębokiej czerni. Trencz pozostaje dość standardowy, za to powstał z wodoodpornego materiału. Spodnie z szerokimi nogawkami, rozkloszowana spódnica – Magda najwyraźniej lubi rzeczy zamaszyste, takie, które z każdym krokiem będą szeleścić niczym czerwona halka z „Przeminęło z wiatrem”. Odrobina sportu być musi, tym razem postaci prostej pastelowej kurtki. Na koniec długi miękki kardigan i można stawiać kropkę.
Bywają kolekcje, które jednocześnie są dobre i złe. Wybierając poszczególne fragmenty i przymykając oko na inne, da się stworzyć nieco przekłamany obraz i nawet zachwycić. Lub w drugą stronę – stwierdzić, że tych kilka lepszych elementów to przypadek i jak najszybciej zapomnieć. Tu sytuacja jest diametralnie inna. Nie trzeba udawać, że się czegoś nie widzi, nie trzeba skupiać na jednej doskonałej rzeczy, by wytłumaczyć niedoskonałość pozostałych. Niech i będzie mało, ale za to do perfekcji.
LABO (2)
LABO (4)
LABO (6)
LABO (3)  LABO (8)
LABO (7)
LABO (9)
LABO (10)

Fot. Michal Polak Photography
Modelka: Kinga/MILK
Włosy i makijaż: Adriana Tobiasz
Scenografia: Michał Polak
Asystent fotografa: Małgorzata Czekajło

3 Comments

  • Ubrana nie przebrana
    Posted 8 kwietnia 2016 14:26 0Likes

    Uwielbiam ubrania, które nie krzyczą. Takie, które podkreślają piękno i osobowość, a nie odwracają uwagi od osoby, która je nosi. Piękna kolekcja, warto było czekać. Mam w szafie jedną rzecz Magdy, czas na kolejne.

  • Jag
    Posted 8 kwietnia 2016 14:41 0Likes

    Look z trzeciego zdjęcia przypomina mi gorące dni we Włoszech. Takie połączenie młodej Sophii Loren z Audrey Hepburn. Na pewno wersja do skopiowania tego lata. Cała kolekcja po prostu świetna.

  • Paulina
    Posted 28 kwietnia 2016 19:29 0Likes

    cudne projekty, warta uwagi estetyka 🙂

Skomentuj Ubrana nie przebrana Anuluj pisanie odpowiedzi