Czasem obserwuję markę przez parę lat i wciąż coś staje na drodze do naszego spotkania. A czasem nawet się spotykamy, ale nie iskrzy, a ponieważ wokół wciąż mnóstwo obiektów budzących spontaniczną sympatię, odkładam ewentualne lepsze poznanie się na później i później. Moja relacja z Bizuu idealnie pasuje do tego opisu. Bywałam parę razy na ich pokazach, raz czy dwa wpadłam do butiku, gdzieś mi się przewinęła znajoma osoba obleczona w naiwną sukienkę mogącą równie dobrze pochodzić z Zary, jak i archiwalnych czeluści La Manii. Przyjemne dla oka, z pomysłem, może mało odkrywcze, ale w porządku. Chemii jednak nie było. Aż do teraz.
Na początek nieco konkretów. Bizuu ma na koncie pięć udanych lat istnienia na polskim rynku, butiki w Warszawie, Poznaniu, Łodzi, Katowicach i Gdyni, a rocznie wypuszcza nawet pięć kolekcji (dwie regularne, dwie Apres Midi, czyli bardziej zrelaksowane oraz ślubną). Marka poszerza swoją ofertę o ubrania dla dzieci, Bizuu Petit, ale na razie to kilka dosłownie modeli. Wiosna i lato 2016 to tak wiele propozycji, że z niemałą trudnością wybrałam te najważniejsze. I tak będzie sporo przewijania przy tym wpisie.
Blanka Jordan i Zuzanna Wachowiak tym razem skupiają się na kolorach i ich symbolice. Intuicyjnie włączyły do kolekcji róż i błękit w odcieniach zbliżonych do kolorów roku 2016 wg Pantone (czyli Rose Quartz i Serenity). Piszę „intuicyjnie”, bo poniższe projekty zostały zaprezentowane już w październiku zeszłego roku. To jeszcze jeden konkret, który mogłabym dopisać w poprzednim akapicie. Bizuu trzyma się kalendarza pokazów jak mało który polski projektant. Ale co z tego, gdy w Polsce nie ma prawdziwego tygodnia mody? No nic, koniec krótkiej i zgryźliwej dygresji. Prócz różu i błękitu pojawia się niemalże cała tęcza, łącznie z wiązką światła białego przeznaczonego wcale niekoniecznie na okazje ślubne. Całości towarzyszy niespotykany dotąd rozmach i lekkość, którą tak lubię choćby u Chloe czy Stelli McCartney. Gładkim powierzchniom towarzyszą wzorzyste tkaniny (niestety nie autorskie) pochodzące z Włoch i Francji. Kilka różnych pastelowych deseni składa się w przyjemną letnią całość. Kratki, paski, zygzaki, a do tego frędzle i falbanki – od kardiganów po opalacze. Bo Bizuu ma ambicję ubierać nas przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Ubraniom towarzyszą torby uszyte ze skóry oraz tkanej wełny.
W kwestii krojów, mamy tutaj dosłownie wszystko. Od znajomych rozkloszowanych mini sukienek po szerokie wersje maksi odkrywające jedno lub dwoje ramion. proste dopasowane topy i ozdobne koszulowe bluzki. Są fasony kopertowe i wiązane pod szyją, bufki, wąskie rękawy 3/4, wąskie i szerokie falbany. Nawet dżinsy przyjechały na gościnne występy, dostosowane do całości podszytymi kolorową tkaniną dziurami. Czy nie za dużo? Sama nie wiem. Ale wychodzę z założenia, że Bizuu nie jest maleńką debiutującą marką, która wciąż musi iść na kompromis. Poza tym to się logicznie układa, choć nie jestem fanką absolutnie wszystkich sylwetek. Po tym sezonie jestem jednak pewna, że kolejnych będę wyczekiwać z większym uczuciem.
Fot. Łukasz Pukowiec
Asystent fotografa: Tomasz Firkowski
Makijaż: Marta Gąska/ ORIFLAME POLSKA
Włosy: Łubiński-Kowalski/ SEBASTIAN PROFESSIONAL POLSKA
Modelki: Klaudyna, Aleksandra/ GAGAMODELS
Stylizacja: Sonia Włoszyńska / BIZUU
Okulary: Salon optyczny Andy&Mag
Produkcja: Anna Matraszek, Magdalena Ruszkowska / BIZUU
Retusz: Magdalena Baran Retouch
2 Comments
Jag
Białe sukienki z koronką – przepiękne. W ogóle muszę się przyznać, że do tej pory Bizuu kojarzyło mi się z cukierkowatymi sukienkami dla niezbyt rezolutnych panienek. Patrząc na powyższe ubrania trochę mi tej oceny wstyd. Większość propozycji z tej kolekcji chętnie zobaczyłabym w mojej szafie.
harel
Bo bardzo długo tak było :). I wciąż te cukierki gdzieś tam się kryją (specjalnie ich tu nie wrzucałam). Ale jednak widać rozwój w bardziej dojrzałym kierunku. I to jest ogromna radość.