Ania Kuczyńska jest mistrzynią świata bez względu na to, czy zrobi kolekcję pokazową, czy tylko delikatnie zaznaczy swoją obecność. W ostatnim czasie skupiała się na mniejszych formach, prezentując na przykład linię spodni na różne sylwetki czy kapsułowe zestawy swoich bestsellerów. Dlatego najświeższe wieści cieszą ogromnie. Projektantka powraca tej wiosny z kompletnym sezonem. I to jakim! ISOLA, czyli wyspa, kwintesencja wakacyjnego odosobnienia. Ale też Isola, francuska miejscowość w okolicach Nicei. A więc Lazurowe Wybrzeże, turkus morza, błękit nieba i trzysta sześćdziesiąt dni słonecznych. U Kuczyńskiej musi być kobieta przewodnia, bohaterka, ikona, główna inspiracja. Tym razem to siostry, Jackie Kennedy i Lee Radziwiłł. Ich wspólne zdjęcia z egzotycznych podróży, pełne światła, uśmiechu i klimatu, który przywołać może jedynie cudotwórca. Albo odpowiednio pokierowana wyobraźnia.
Czerń i biel, nic więcej. Projektantka skupia się na dwóch najbardziej kontrastowych kolorach, w ich obrębie wybiera materiały na tyle interesujące, by rekompensować brak typowo letnich odcieni. Chłodny jedwab, lekko połyskujący batyst czy – najciekawszy w tej odsłonie – biały japoński dżins. Sztywny, niezwykle gęsto tkany, a przy tym plastyczny i przyjemny w dotyku. Według Ani Kuczyńskiej tego lata będziemy więcej zakrywać niż odkrywać. Dekolt i plecy mają zapewnioną stałą ochronę przed szkodliwym promieniowaniem. Brzuch i nogi czasem błysną. Najciekawsze rozwiązanie dotyczy ramion. Nietypowe wycięcia towarzyszą sukienkom i koszulom, budując sylwetkę w całkiem nowy sposób. Po dogłębnej analizie spodni zaserwowanej rok temu, przyszła kolej na… rękawy. ISOLA to studium rękawa wszelkiego rodzaju. Patrzcie i uczcie się, przyszli projektanci, można w ramach jednego sezonu zawrzeć pełne spektrum i uniknąć chaosu.
Czerń na lato jeszcze parę lat temu była pomysłem z kosmosu. Pamiętam swoje zdziwienie, gdy podczas pierwszej w życiu wizyty w Rzymie zaobserwowałam więcej kobiet w czerni niż na niejednym pogrzebie (wybaczcie porównanie, ale dokładnie tak było). Zainspirowały mnie błyskawicznie i resztę lata spędziłam na poszukiwaniu czarnej sukienki. Bezskutecznym. Gdy odkryłam potem Anię Kuczyńską, wspomnienie wróciło. Nie ma tu przypadku, czas spędzony na studiach we Włoszech musiał zaowocować miłością do tego koloru.
Migają gdzieniegdzie znajome fasony, na przykład spodnie z mocno obniżonym krokiem. Mało kto pamięta, ale Ania była prekursorką tego dyskusyjnego trendu, przygotowując pierwsze modele już w 2005 roku. Dziewczęce sukienki z kołnierzykami, zabudowane tuniki i przedłużone koszule. Grzeczny styl dopełniają dodatki: wstążki do włosów (ostatni raz były modne w czasach mojej podstawówki) oraz senegalskie drewniane bransoletki obciągnięte wzorzystą woskowaną bawełną.
Odwołań do przeszłości można się doszukać nie tylko w samych ubraniach. Zdjęcia autorstwa Karola Grygoruka powstały na kliszy, co jest fantastycznym hołdem dla zapomnianej już powolności (kunderowskiej, chciałoby się rzec), dla czasu i skupienia. Zresztą to niepierwsza współpraca przy wizerunku, w zeszłym roku fotograf przygotował czarno białą sesję mini kolekcji denimowej, również analogową. Nostalgia gołym okiem. Jakie to piękne.
Fot. Karol Grygoruk
5 Comments
Daria
To fakt, monochromatyczne ubrania na wiosnę albo lato dziwią, zaskakują. Wielki plus dla gładkich, minimalistycznych form i luźnych fasonów. Kojarzy mi się z sukienkami i spódnicami od The Same, a bardzo sobie cenię modę w tym stylu.
KasiK
The Same mają kilka jednokolorowych sukienek ale głównie to wielobarwne i wzorzyste rzeczy. Ja chyba wole jednak więcej zycia i kolorytu w modzie 🙂
gray cat can fly
Piękne ubrania.
Mat
Just sayin 😉
Mat
„http://itoraw.com/lookbook/jerseys/cut-out-blouse”
„http://itoraw.com/lookbook/jerseys/cut-out-blouse-2”