Wiem, że status najgorętszej współpracy sezonu przypada zwykle H&M, ale tu mamy hit całkiem innego kalibru. Otóż niemiecki gigant Zalando postanowił połączyć nie dwie, lecz pięć marek. Albo raczej cztery marki z jedną. Ta jedna to Marni, której przedstawiać nie trzeba. Pozostałe są równie znane, tylko spoczywają na nieco niższej (a co za tym idzie bardziej przystępnej) półce. Na warsztat trafiły buty. Najbardziej charakterystyczne modele marek Reebok, Vans, Timberland i Dr. Martens otrzymały w jesiennym prezencie nowy wizerunek. Już wkrótce będzie można je kupić, nie ruszając się z kanapy!
Zespół projektowy Marni dokonuje reinterpretacji klasyki, nie pozbawiając butów tego, co dobrze znamy, a jednocześnie dodając od siebie nieco awangardowe elementy. Każdy z modeli został potraktowany indywidualnie, a to, co je łączy (oprócz wspólnej metki), to oszczędna kolorystyka (czerń, biel, krem, oliwka i wiśniowe akcenty). Dr. Martens to oczywiście standardowy sznurowany model Pascal za kostkę, krótszy, równie znany 1461 oraz mokasyny Adrian – urozmaicone znamiennymi dla Marni frędzlami czy nietypową fakturą popękanej skóry. Przy Reeboku nie mogło zabraknąć nowoczesnego Instapump Fury, ale jest też trochę klasyki w postaci Club C, ozdobionego aż dwiema warstwami wspomnianych frędzli, zwieńczonych kokardą sznurówek. Vans to motyw firmowy Sk-8 Hi jakby od niechcenia pociągnięty pędzlem, wykraczający nieco poza wyznaczone granice oraz Authentic – znów zmyślnie udający mokasyny. I jeszcze Timberland – najmniej zaskakujący, choć wciąż miły dla oka z elementem pasiastego ściągacza. Prócz dziewiętnastu modeli obuwia dla kobiet i mężczyzn w kolekcji znajdują się trzy rodzaje skarpetek w kolorze cielistym oraz bordowym.
Jolanda Smit, Global Head of Brand Communications Zalando podkreśla, że zależało jej na stworzeniu czegoś zaskakującego, co będzie łączyło dostępne na platformie marki z wielką modą. Niemal do dnia premiery wszystko było utrzymane w ścisłej tajemnicy. Wczoraj machina oficjalnie ruszyła, a sprzedaż zacznie się równo za dziesięć dni, czyli 27 października. Kolekcja „Step into MARNI” to wcale nie taki mały krok dla człowieka. Mamy bowiem do czynienia z projektami dostępnymi tylko i wyłącznie w internecie. Żadnych kolejek czy wyrywania sobie ostatnich par, co najwyżej przeciążony serwer i łzy w domowym zaciszu. Idea godna naśladowania.
Zdjęcia: Zalando
7 Comments
Jag
Dzień dobry, poproszę wszystko 🙂 A tak na serio: mam ochotę na Vansy, albo klasyczne/nieklasyczne Martensy. W Vansach podoba mi się ten niebanalny efekt pociągnięcia pędzlem, a w Martensach faktura skóry. Bardzo fajna współpraca i faktycznie, gdyby nie Ty pewnie bym o niej się nie dowiedziała. 🙂
harel
Ja jeszcze dokładam Reeboki z podwójnym „płotkiem” :). Miło, że nie trzeba będzie stać w kolejkach po te rzeczy. Na dodatek Zalando jest tylko łącznikiem, co też dość nietypowe.
sara
takie sobie
kamila
🙂
Anna
Czy wiadomo jakie będą ceny?
harel
Wiadomo :). Martensy: 759 i 839 zł, Vansy: 549 i 629 zł, Timberlandy: 1049 zł i Reeboki: 589 i 839 zł. Oraz skarpetki za 49 zł.
Nastka
🙂