The Dreamer

Jeśli ktokolwiek z Was ma jeszcze wątpliwości, czy dzianina może być zmysłowa, niech tu biegnie czym prędzej i ogląda najnowsze projekty Bereniki Czarnoty. Byliśmy z nią dosłownie wszędzie. Na surfingu w dalekich krajach, wśród plemion tworzących najpiękniejsze maski na świecie, na nartach, zlocie wielbicieli Volkswagena „garbusa”, w Paryżu i na Bali. Różnorodność inspiracji zawsze układała się w przyjemną całość, już z daleka rozpoznawalną. Zauważyłam już jakiś czas temu, że Berenika prowadzi główny wątek, uatrakcyjniając go co jakiś czas i wprowadzając nieduże zmiany. Bo albo trzyma się podobnej gamy kolorów, albo powtarza pewne elementy kroju, a jednak za każdym razem dowiadujemy się o niej czegoś nowego. Dziś jedziemy do Berlina, który został drugoplanowym bohaterem sesji wizerunkowej. Jak tam jest? Modnie, nawet bardzo modnie. I trochę słodko, a trochę seksownie. „The Dreamer”, czyli marzycielka, nieśpiesznie kroczy po mieście, które nigdy nie śpi. Chyba że w niedzielę, opóźniając wyjście na pięciogodzinny brunch.
BER9
Falbany – one pierwsze rzucają się w oczy. Są też dla projektantki nową historią, zwykle decydowała się na bardziej znamienne dla dziewiarstwa frędzle lub eksperymenty w obrębie samej formy. Aż tu nagle mamy dzierganą odpowiedź na trend silny i rozciągnięty w czasie. Węższe lub szersze marszczone pasy zdobią ramiona, mankiety i dekolty, układając się rzeźbiarsko i przykuwając uwagę. Jednocześnie zmiękczają krój i dodają mu konkretu. Owszem, jest romantycznie, lecz również zadziornie. Poprzez soczystą czerwień i dopasowanie do sylwetki, fasony przywodzące na myśl hiszpańskie suknie, odsłaniające ramiona oraz kolorowe (tu znów zachwyt umiejętnością Bereniki do nieoczywistego łączenia barw) paski – również w ażurowej wersji szydełkowej.
BER16
Choć to wiosna i lato, wakacyjny klimat tym razem znika na rzecz wielkiego miasta, przynajmniej na zdjęciach. Bo różowy sweter z celowo wyeksponowanymi końcówkami włóczki i dekoltem V aż się prosi o towarzystwo dżinsowych szortów i opalonych nóg. Podobnie granatowa bluzka z…. oczywiście, falbaną. Zwartym bawełnianym splotom towarzyszą dobrze już znane ogromne ściegi z bardzo grubej wełnianej przędzy. Doskonałe w roli płaszcza w okresie przejściowym, łączące w sobie soczyste odcienie hibiskusów i nasturcji oraz bardzo jasną szarość – ewidentnie nawiązującą do berlińskich (i nie tylko) blokowisk. Zderzają się zatem natura i architektura, co tym bardziej uzasadnia wybór tła. Bo mało które miejsce tak doskonale łączy elementy zastane z dobudowanymi, niejednokrotnie podchodząc do sprawy przewrotnie, czego skutkiem są choćby… drzewa sadzone na dachach. Budująca to kolekcja – lekka i perfekcyjna. I jak widać, wcale nie musi być mocno rozbudowana, by przekazać wszystko, co najważniejsze.
01

Fot. Zosia Prominska
Modelka: Marzena Jarczak / Rebel
Makijaż: Ola Przyłuska

 

Leave a Reply