Jej pokazy przynoszą zawsze taką dawkę radości, że człowiek uśmiecha się jeszcze przez kilka następnych dni. Patrzeć na te ubrania w ruchu – niekończąca się przyjemność. I wcale nie szkodzi, że mało praktyczne, że ozdobne, że na specjalne okazje. Co więcej, Lidia Kalita szaleństwa na wybiegu transponuje do regularnej kolekcji w sposób sprytny i wyważony. Zatem najpierw stykamy się z jej wizją, nieposkromioną, szeroką i nad wyraz efektowną, następnie możemy odnaleźć jej elementy w sprzedaży. Bo umówmy się, neonowe transparentne falbany czy makramy z frędzlami na gołe ciało to nie jest coś, w czym pojedziemy metrem do pracy. Projektantka daleka jest od takiego zamysłu, choć zdarzało się już, że egzemplarz, który miał być tylko gościnnie, musiał wejść do produkcji, bo klientki nie chciały odpuścić. Chwała im za to.
Chemistry” na wiosnę i lato 2017 oglądaliśmy parę miesięcy temu podczas imprezy wręczania Doskonałości Mody Twojego Stylu. Chemia uczuciowa i kolorowa, kreślona miękkimi liniami, ale też w zdecydowane paski, a przede wszystkim misternie pleciona, przywołująca dawne czasy w ekscytujący sposób. Trochę tu też chemicznych landrynek i słodkich żelowych miśków, natomiast niech pierwszy rzuci żelką, kto nigdy nie miał na nie ochoty.
Falbany na słodko to dla projektantki nic nowego. Serwowała je na różne smakowite sposoby już od dawna, rzucając wyzwanie sceptykom i przecierając drogę konkurencji. Zdarzały się i dżinsowe, poprzecierane, w rockowym stylu, i przeskalowane, połyskujące – niczym baśniowe kostiumy. Tak się zdarzyło, że obecnie są modne. Lepiej być nie może, ona znów jest krok do przodu, bawi się konwencją i konstruuje rzeczy pozornie niemożliwe. Gdy zajrzymy do sklepu, zamiast trudnych dość cytrynowych szachownic czy brutalnych przeźroczystości, odnajdziemy twarzowe koralowce i wakacyjne liście palmowe. Cukierkowo owocowy klimat oczywiście pozostaje, a konstrukcje, choć wydają się ryzykowne, przyjemnie podkreślają kobiecą sylwetkę.
Lidia Kalita jest jedną z nielicznych polskich projektantek, która w swoich kolekcjach ma autorskie buty i torby. Te pierwsze z każdym sezonem robią coraz lepsze wrażenie, łączą się z całością w przemyślany i ciekawy sposób. Projektantka stawia tym razem na zamsz, korespondujący kolorystycznie z resztą kolekcji: brzoskwinia, malina, cytryna przybierają formę sandałów na obcasie o różnej wysokości, zapinanych na kostce, czasem dodatkowo zdobionych kwiatkiem. Z kolei torby z frędzlami są tak efektowne, że spokojnie można przy nich zrezygnować z wszelkich innych ozdób.
Fot. Filip Okopny
2 Comments
michalzaczynski.com
Świetnie napisane
Adelina
dla mnie to tez sama przyjemność, do tego dopiera tak kolory, że to idealnie wpada w moje oko