Trzy dni z Herrerą cz.3

Insignia Bag – kulminacja trzydziestopięciolecia marki Carolina Herrera. Może i nieduża, ale za to wypełniona pracą i cierpliwością po brzegi, istne rzemieślnicze arcydzieło. Proces jej powstawania podzielony jest na siedemdziesiąt sześć etapów. Zaczyna się od drewnianego szkieletu, podstawy całej konstrukcji. Dzięki niemu torebka nie straci kształtu nawet intensywnie użytkowana, zawsze będzie pięknie się układać i chętnie wejdzie w rolę biżuterii. Użytkowość zdecydowanie odchodzi na dalszy plan. Do środka wejdą rzeczy niezbędne (szkielet nie pozwala na wypychanie, co ja, przyznaję, uskuteczniam w każdej torebkowej sytuacji), a pięknej formy od środka strzec będzie równomiernie napięta, elegancka czerwona podszewka.

CH-Lifestyle_Insignia_15_NEW_lr
Te maleństwa powstały w trzech rozmiarach i w trzynastu różnych kolorach – od klasycznej „herrerowskiej” czerwieni czy czarno białych grochów, przez wytłaczane w litery logotypu marki, lekko metaliczne skóry, po gładkie beże, czernie, fuksje. I najbardziej limitowaną, niezwykłą i mrożącą krew w żyłach kolorową skórę pytona. Formę pudełka lub, jak kto woli, cienkiej skrzynki z klapką, zdobi długa rączka w znajomym kształcie opisywanych wczoraj bransoletek (pokryta złotem, srebrem lub rutenem) oraz do wyboru: regulowany wyjmowany łańcuszek lub skórzany pasek. Całość jest zszywana i wykańczana ręcznie w Hiszpanii. Ogromnie przypadła mi do gustu inspiracja szkatułkami na biżuterię. Insignia Bag to taka właśnie szkatułka na wynos, w której nosimy skarby cenne niekoniecznie dla innych, ale na pewno dla nas. Nawet jeśli jest to stary model telefonu, wysłużona szminka czy zdjęcie psa.
CH-Editorial_Insignia_01_lr CH-Editorial_Insignia_10_lr CH-Lifestyle_Insignia_10_NEW_lr

Leave a Reply