POLANKA FW17/18

Są takie ubrania, które kiedyś można było znaleźć w każdej szafie. I nie mam na myśli słynnej bazy, o której wszyscy mówią, ale której nikt tak naprawdę w stu procentach nie odnalazł, lecz raczej o tych elementach, które pamiętamy z dzieciństwa czy wczesnej młodości, bo nosiły je nasze mamy czy babcie. Wydawały się oczywiste i zawsze osiągalne. Tymczasem, gdy uruchamiamy po latach wyobraźnię, a wraz z nią pragnienia, okazuje się, że bez pomocy krawca ani rusz. To mogła być sztruksowa spódnica z kieszeniami albo wzorzysta szmizjerka. Albo kraciasty żakiet z szerokimi ramionami. Albo kolorowa bluzka przywieziona z egzotycznych krajów. Z jakiegoś powodu to właśnie one układały się na sylwetce najlepiej na świecie, deseń przykuwał uwagę na długie minuty, a gdy w domu znajdowało się więcej kobiet, potrafiły budzić konflikty niczym w „Dynastii”. Ostatnio wrażenia powróciły, gdy spotkałam się z Anią Polańczyk, twórczynią marki Polanka. Do swojej ulubionej harmonijnej klasyki projektantka dodała nowe elementy, łączące ją z przeszłością. Kto jednak spodziewa się kolejnych zwrotek pieśni pt. „Vintage”, będzie w dużym błędzie.

POLANKA AW1718 (3)
Te rzeczy z przeszłości, wyciągnięte z szafy po latach, zwykle okazują się zaskakująco uniwersalne. I dokładnie tak jest w przypadku najnowszej kolekcji Ani. Wyłaniają się z odległych dekad trapezowe spódnice zapinane na listwę ozdobnych guzików, szmizjerki podkreślające ramiona, romantyczne koszule ozdobione maleńkimi falbankami. Spokojnie można by je wkleić w archiwalne zdjęcia z lat siedemdziesiątych. Pamiętając jednak, że mówimy o tym rodzaju zdjęć, które mamy ochotę powiększyć palcami jak na ekranie telefonu, tak bardzo są aktualne (miałam ostatnio taką przygodę z analogową fotką swojej mamy, nie wiem, czy powinnam się przyznawać). Ania przyznaje, że zdarza jej się słyszeć od klientek: „Identyczną sukienkę miała moja mama” albo „Nosiłam takie coś w podstawówce”. Zawsze są to jednak przyjemne wspomnienia, towarzyszące odnalezieniu zapomnianego skarbu. A te drobne przyjemności okalają dobrze już znane płaszcze z mieszanek wełny dziewiczej i kaszmiru lub angory. To prawdziwa specjalność Polanki: kilka fasonów o dopracowanym kroju, spełniających swoje zadanie znacznie dłużej niż przez jedną zimę. Z takim składem materiałowym te okrycia sprawdzają się nawet w porządne mrozy.
Skromność, prostota i jakość nie potrzebują krzyczeć, by zostać zauważone. Ja jednak chętnie daję znać o marce, która istnieje już dobrych parę lat, bo zdarza się, że nie mamy pojęcia, ile świetnych historii przemyka nam pod samym nosem.
POLANKA AW1718 (8)
POLANKA AW1718 (5)
POLANKA AW1718 (6)  POLANKA AW1718 (4)
POLANKA AW1718 (2)
POLANKA AW1718 (7)
POLANKA AW1718
POLANKA AW1718 (9)

Fot: Magdalena Kozicka
Modelka: Michalina / Partisan Models
Stylizacja: Ania Polańczyk
Makijaż i fryzury: Ania Kopeć

1 Comment

  • elf
    Posted 28 listopada 2017 19:25 0Likes

    Bardzo to ładne i trafnie opisane!☺ a takich płaszczu oj brakuje, brakuje!

Leave a Reply