Dzianina. Wdzięczny materiał, za pomocą którego można przekazać niemalże wszystko. Odpowiednie umiejętności i osiągnie się nie tylko pożądaną formę. Wybieramy kolor, ścieg, fakturę, grubość włóczki, moc splotu. Jak na płótnie wyczarowujemy najróżniejsze wzory i motywy. Dlaczego więc tak często onieśmiela? Pytanie całkiem niepotrzebne w przypadku Bereniki Czarnoty. Ona i dziewiarstwo to związek doskonały. Jeśli ma ochotę, tworzy falbany. Innym razem sięga po plemienne motywy. Napisy? Proszę bardzo. Paski? We wszystkich kolorach tęczy. Afrykańskie maski, retro samochody, zmysłowe ażury, ogrzewające ścisłe sploty – mogłabym wymieniać długo. Sporo u niej było, a wciąż potrafi wyczarować coś całkiem nowego. Jesień i zimę przewrotnie fotografuje na gorącej izraelskiej pustyni i w sprytny sposób podrzuca tematy do refleksji.
Pośród przepięknych zdjęć całej kampanii wykonanych przez Zosię Promińską, w oczy najbardziej rzucają się swetry zdobione literami zamkniętymi w kolorowych kwadratach. Litery nieprzypadkowe. Różowo czarno szare układają się w napis „BE A BEE”. Prosty przekaz do swobodnej interpretacji, ma zwracać uwagę na sytuację pszczół na świecie – istnień niezbędnych, a coraz bardziej zagrożonych. Wczuć się w położenie owada, a może pracować tak ciężko jak on? Albo po prostu zdawać sobie sprawę ze zdarzeń, które tylko pozornie nie mają wpływu na nasze życie. Drugi napis to inicjały projektantki, jej męża oraz psa plus daty ich urodzin. Dla nas mogą być przypadkowymi cyframi i literami. Dla nich to ważne symbole – jak bardzo, tylko oni wiedzą. I nagle dostajemy fragmenty pięknych uczuć, wydzierganych z kolorowej przędzy, wysłanych gdzieś daleko w świat.
W tle równie istotne, choć już milczące modele: długi kardigan z powodzeniem pełniący rolę płaszcza, mięsisty sweter z kapturem, granatowy golf, szare, miętowe i czarne wariacje na temat bestsellerów Bereniki. Oprócz tych grubo dzianych w kolekcji znajdziemy delikatniejsze egzemplarze: na przykład obszerne swetry z pęknięciami. No odrobina tkaniny, co u projektantki zawsze jest przyjemną niespodzianką. SEASON 08 siłą rzeczy przypisany do jesieni i zimy, może równie dobrze stanowić zapowiedź tego, co w przyszłym roku. Bo takie trencze chce się nosić z pierwszymi promieniami wiosennego słońca, a sukienkami przeganiać ostatnie podrygi zimy (i błota pośniegowego). Bereniki nie kupuje się na jeden sezon. To zakup na długo, wymykający się szybkiej modzie, cieszący oko i ciało latami.
Fot. Zosia Prominska
Włosy: Tomasz Górecki
Modelka: Klaudia Szczepanek D’VISION
Specjalne podziękowania dla Gingera Slaghtera
1 Comment
daria
Przepiękna modelka i super oryginalna fryzura. 🙂 Oczywiście stylizacje też zachwycające. Pozdrawiam.