Zostałam oczarowana, zdobyta w stu procentach, z głębokim postanowieniem napełnienia świnki skarbonki, by kiedyś móc przechadzać się po domu i różnych wakacyjnych przestrzeniach w takich strojach. Son Trava – rzecz rosyjsko polska. Markę założyły Anastasia Stryukovskaya i Victoria Kapriz, pełne wspomnień z najpiękniejszych plenerów – jedna i druga wychowały się w Rosji nad Morzem Czarnym. Ubrania powstają w Polsce, podobnie jak wspaniałe sesje wizerunkowe. Sezon wiosenno letni jest trzecim w historii marki. Od początku chodzi o zmysłowe i wygodne ubrania z gatunku ładnie zwanego po angielsku „lounge wear”. Z silną nutą historyczną jednak, ponieważ autorkom zależy na przywołaniu nastrojów z początku ubiegłego stulecia. Jeśli nic Wam w głowie nie świta, polecam gorąco „Spalonych słońcem” Michałkowa. Znajdziemy tam zarówno leniwe letnie popołudnie, wspaniałe kostiumy, jak i perfekcyjny letni dom: drewnianą daczę. Historia filmu kontrastuje z sielanką, ale nic więcej nie napiszę. Jeśli ktoś nie widział, to zazdroszczę. Do meritum…
Son Trava to po rosyjsku „sasanka”. Etymologia polskiego słowa nie odda jednak tego, o co w nazwie chodzi. W dosłownym tłumaczeniu to „śpiąca trawa” – brzmi pięknie, romantycznie i… sennie. I takie właśnie są te ubrania. Idealne zarówno na leniwy poranek, jak i gorący wieczór chwilę po zachodzie słońca. Zaprojektowane z dbałością o każdy szczegół, uszyte z najlepszych materiałów. Dlatego marka plasuje się w kategorii luksusowych. Dużo będzie dziś angielskiego jak na mnie, ale ciśnie się na usta sformułowanie „sky is the limit”. Nie widzę, by na czymkolwiek tu się oszczędzało czy szło na jakikolwiek kompromis. Zachwyca nie tylko poziom wykonania, ale też kolorystyka, starannie dobrane desenie i oczywiście detal. W sukienkach można spać, w piżamach wyjść na imprezę. Oblekane guziki, lamówki, koronkowe wykończenia, kokardki, falbanki, z jednej strony transparentne tkaniny, z drugiej ciężkie pikowane aksamity. Wszystko wygląda kosztownie, w tym dobrym znaczeniu. Dawno nic mnie aż tak nie poruszyło w lokalnej modzie, trzymam zatem mocno kciuki i czekam na rozwój sytuacji.
P.S. Wybrane modele Son Trava można kupić na platformie Showroom. Reszta dostępna jest na zamówienie na stronie marki. Mam nadzieję na porządny sklep internetowy, ze zdjęciami produktowymi i wymiarami, bo aż żal, że jeszcze go nie ma.
Creative Direction – Jola Aerts/jaerts.com
Fot. Stanislaw Boniecki/Van Dorsen Artists
Modelka: Maja/MILK
Włosy: Emil Zed/Van Dorsen Artists
Makijaż: Justyna Szczesna
Poniżej sezon jesień/zima ’17/18. Zbyt cudowny, by go pominąć tylko dlatego, że czas przeleciał.
Fot. Stanisław Boniecki