Tak, też się zastanawiam, jak to możliwe, że MAKO jeszcze nigdy się tu nie pojawiło… Owszem, Instagram dawał już o marce znać nie raz, ale blog niepotrzebnie milczał. Tymczasem zachwyt był, spoglądanie wcale nie ukradkiem na kolejne kolekcje też. Ot, niesprawiedliwość musi się gdzieś pojawić, dla równowagi. Błąd naprawiam dziś, bo naprawdę jest co pokazać.
Pierwsze projekty MAKO pojawiły się sześć lat temu. I już wtedy powstały modele, które do dziś cieszą się niesłabnącym powodzeniem. Pojemne miękkie skórzane torby na ramię, mieszczące wszystko, co kobiecie do życia niezbędne oraz kopertówki, tylko pozornie maleńkie, bo wyposażone w schowki i kieszonki, składające się na pół, przewiązywane rzemieniem. Znakiem rozpoznawczym marki jest miękka bydlęca skóra „sauvage„. Produkują ją specjalnie dla MAKO trzy włoskie garbarnie. Ten typ skóry słynie z miękkości i dużej odporności na zęby czasu, a wszystko dzięki wieloetapowemu procesowi obróbki i farbowania. I pierwsze, co przychodzi do głowy, gdy na te torby się patrzy, to właśnie delikatność. Miękko układają się, przybierając różne kształty, prezentując finalną formę dopiero po zarzuceniu na ramię.
Są i buty, coraz wyraźniejsza gałąź MAKO: botki, kowbojki, słupki w stylu vintage i zabawne klapki. Kolorystyka wszystkich kolekcji pozostaje oszczędna. Anna Sękowska i Aleksandra Greber skupiają się na bogatej fakturze skór, poruszając się w obrębie czerni i szarości, dopełniając je czasem jakimś dzikim zwierzęcym motywem (w najnowszej kolekcji tygrys, lampart i leopard). Prócz obowiązkowych klasyków pojawiły się wygodne saszetki na pasku, szerokie portfele z przypinanym paskiem lub łańcuszkiem (z łatwością zmienimy je w imprezowe torebki), przybyło też trochę ćwieków. Ale takich gładkich, poważnych i dojrzałych – bez buntowniczych zapędów. W ogóle MAKO, choć rockowych klimatów nie można im odmówić, pozostaje w tych kwestiach bardzo eleganckie. Jest lekkość i przyjemność, ale też zdrowy rozsądek. Choćby w temacie wytrzymałości. Bo wysoka jakość i myśl o wielu sezonach, które torby nie zniszczą, znajdują się tu na pierwszym miejscu.
Fot. Gosia Turczynska / New Order
Modelka: Justyna Michalska / Gaga Models
Stylizacje: Olivia Kijo
Włosy i makijaż: Aneta Kostrzewa
Scenografia: Anna Witko
Retusz: Maria Bieluszko
Produkcja: Kamila Kończak
2 Comments
Ela Kijowska
WOW!!!
Flamenca
Z MAKO zetknęłam się właśnie dzięki informacjom na Twoim blogu, więc niniejszym dziękuję !
Moim pierwszym nabytkiem była czarna kopertówka przewiązana rzemykiem – zakochałam się w miękkości tej skóry.
W ostatni weekend przespacerowałam się do atelier MAKO na Mokotowskiej i nabyłam drugą torbę-worek „Super Bowl Truffle”.
Bardzo trafnie to określiłaś: delikatność i szlachetność skór z których dziewczyny szyją te torby widać już na zdjęciu, ale po założeniu jest tylko „wow!”. Są tak miękkie, że można się do nich przytulić 😉 I choć worek z tej skóry nie jest jednak najlżejszy (w porównaniu np. ze skórami Chylak) to wybaczam ze względu na tą cudowną miękkość. Szkoda tylko, że dziewczyny nie zdecydowały się na powtórzenie letniego koloru piaskowego, który był rok temu – takiego nigdzie nie mogę znaleźć…