Pamiętacie słynne słowa wypowiedziane w filmie „Absolwent” z Dustinem Hoffmanem? Jego bohater, Benjamin Braddock, podczas przyjęcia z okazji ukończenia studiów słyszy same złote rady. Jeden ze znajomych jego rodziców mówi enigmatycznie: „One word: plastics”. To kanon filmowych cytatów, ówczesny mem, chciałoby się rzec. W 1967 roku, gdy film powstawał, plastik był przyszłością. Gdy ostatnio obejrzałam tę scenę ponownie, stwierdziłam, że zestarzała się zdecydowanie bardziej niż sama pani Robinson. Jeśli plastik pozostaje przyszłością, to w pejoratywnym znaczeniu, zwłaszcza ten jednorazowy: butelki, kubeczki, rurki, sztućce… Krótki występ w naszym kolorowym życiu, a potem kilkadziesiąt (albo i kilkaset) lat rozkładu. Chyba że trafi do recyklingu i przyczyni się do powstania czegoś nowego, oszczędzając środowisko. Kolekcja kostiumów kąpielowych Kappahl powstała z myślą o morzu – i to w wielu aspektach. Morzu jako miejscu wakacyjnej rozrywki – wiadomo. Ale też jako miejscu, w którym topimy tony tworzyw sztucznych – a możemy je przecież na nowo wykorzystać. Stroje powstałe w wyniku zrównoważonej produkcji w poprzednim życiu były m.in. sieciami rybackimi i plastikowymi butelkami. Powracają do wody w nowej, zdecydowanie przyjaźniejszej planecie odsłonie.
I nagle poliester przestaje być taki zły. Po pierwsze taki odzyskany materiał zmniejsza zużycie surowców, które mają swój limit (na razie daleki, ale kto wie, ile jeszcze – przykład: ropa naftowa). Po drugie jego produkcja przyczynia się do zmniejszenia zużycia chemikaliów, wody i energii. Wykorzystanie materiałów wycofanych z eksploatacji i ponowne ich wykorzystanie w cyklu pomaga zmniejszyć degradację przyrody (lądowej i morskiej). „Tworzywa sztuczne pochodzące z recyklingu i użyte do bardziej zrównoważonego stroju kąpielowego KappAhl pochodzą ze starych sieci rybackich i butelek z tworzyw sztucznych, które zamiast wylądować na śmietniku, mają nowy cel. Wykorzystując materiały z recyklingu, pomagamy zminimalizować wykorzystanie zasobów Ziemi, a tym samym zmniejszyć nasz negatywny wpływ na środowisko. Jesteśmy dumni, że możemy przyczynić się do zmniejszenia zaśmiecania i przejścia w kierunku bardziej zrównoważonej modowej konsumpcji” – czytamy na stronie marki.
Konsumpcja trwa i nie ma co się łudzić, że nagle przestaniemy kupować. Możemy to jednak robić bardziej świadomie: zadawać nie zawsze wygodne pytania, dowiadywać się o pochodzenie surowców i sposób produkcji ubrań. A przede wszystkim podejmować rozsądne decyzje zakupowe. Ostatnio podczas konferencji Fashion Tech Talks w Sztokholmie, w której miałam przyjemność uczestniczyć, padły słowa: „Nie da się być projektantem, jeśli nie bierze się pod uwagę przyszłości planety„. Można je odnieść także do marki odzieżowej. To nie czas na oderwanie od rzeczywistości. Według danych Nordyckiej Rady Ministrów z 2014 roku, w samej Skandynawii co roku konsumenci wyrzucają średnio 8 kg odzieży do śmieci. Większość z tych rzeczy można by było wykorzystać ponownie (tylko około 3% nie nadaje się do przetworzenia, wykorzystuje się je do stworzenia energii cieplnej). Kappahl prowadzi zbiórkę takich ubrań (również w Polsce). Wystarczy przynieść je do sklepu i wrzucić do specjalnego pojemnika. W zamian otrzymamy 20 zł zniżki na zakupy (to dopiero obieg zamknięty!).
„Liczby mówią same za siebie. Co roku ludzie na całym świecie zużywają zasoby naturalne, których odtworzenie zabiera naturze 1,5 roku (wg World Wide Fund for Nature). Nie ma szans, aby w takim układzie rachunek się zgadzał, stąd musimy dostosować się do zrównoważonego gospodarowania zasobami naturalnymi. Cała branża modowa ponosi wspólną odpowiedzialność za dopilnowanie, aby wprowadzane na rynek tekstylia miały jak najdłuższy cykl życia, były ponownie wykorzystywane oraz poddawane recyklingowi w wielu cyklach, zanim ostatecznie przestaną nadawać się do użytku. W taki sposób uda nam się znacząco zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko. Chcemy pomóc klientom dokonywać właściwego wyboru. Każda skarpeta, którą uda nam się uratować przed śmietnikiem, to krok we właściwym kierunku” – mówi Fredrika Klarén, kierownik ds. zrównoważonego rozwoju w KappAhl.
Przed śmietnikiem może też uratować odpowiedni rozmiar – a tych w Kappahlu jest do wyboru, do koloru. Od bardzo malutkich, wręcz dziewczęcych (swoją drogą dzieci też znajdą tu coś dla siebie, ale o tym chyba każdy wie), po mieszczące wszelkie nasze krągłości. Sama radośnie wskoczyłam w formujący kostium z działu XLNT, tym samym straciłam wszelką motywację do ćwiczeń, tak świetnie w nim wyglądam. Poniżej wybór ulubionych modeli (oraz wspaniałe panie) – te w kolorowe meduzy są dla dzieci. Reszta dla nas, odpowiedzialnych i trochę marudnych dorosłych. Trzy, dwa, jeden – wakacje start!
Zdjęcia: materiały prasowe